Zdaniem znanego reżysera w kinie superbohaterskim brakuje scen erotycznych
Steven Soderbergh wyjaśnił, dlaczego nie przerzuci się na kino superbohaterskie, jako jeden z powodów podając brak scen erotycznych.
Zdaniem Stevena Soderbergha w filmach superbohaterskich brakuje scen erotycznych. Płodny reżyser stanął za kamerą takich produkcji, jak m.in. seria Oceans Eleven, Traffic, Erin Brockovich i Magic Mike, jednak nigdy nie przerzucił się na filmy superbohaterskie. Powody tej decyzji postanowił wyjaśnić podczas ostatniego wywiadu z The Daily Beast, gdy zapytano go o to, czy byłby zainteresowany pracą przy produkcji opartej na komiksach.
Niezbyt i nie jestem snobem, to nie tak, że uważam to za gorszą kategorię. To dotyczy tego, jakie uniwersum interesuje cię jako autora. Zbyt twardo stąpam po ziemi, żeby puścić wodze fantazji w świecie, gdzie nie istnieje mechanika klasyczna. Pod tym względem brakuje mi wyobraźni, dlatego tylko jeden raz podjąłem się tematyki sci-fi [film Solaris z 2002 roku – dop. red.] i zasadniczo był to dramat skupiający się na postaciach, którego historia po prostu rozgrywała się na statku kosmicznym. W przypadku tych filmów nie wiedziałbym jak zrozumieć ten świat, jak napisać lub nadzorować pisanie historii i bohaterów. Rozumiem, że mógłbym naginać czas i przeciwstawiać się grawitacji oraz strzelać laserami z palców – ale tam nie ma pie*rzenia. Nikt się nie pie*rzy! Nie wiem jak miałbym wyjaśnić ludziom, jak zachowywać się w świecie, gdzie tego się nie robi.
Wbrew temu, co twierdzi Soderbergh, choć kino superbohaterskie stroni od nieuzasadnionych scen erotycznych, to wcale nie znaczy, że unika relacji romantycznych i okazjonalnych intymnych zbliżeń między bohaterami, a także innych przyziemnych aspektów ich codzienności. Te pojawiają się w produkcjach opartych na komiksach, jednak nie jest to domeną blockbusterów, tylko seriali i pojedynczych filmów. Dotyczy to między innymi Deadpoola, Daredevila, Jessiki Jones, Luke’a Cage’a, The Boys, Doom Patrolu. A także głośno było niedawno o Eternals, pierwszym filmie Marvela, w którym miała miejsce scena erotyczna.
Komentarze reżysera nie wydają się złośliwe, jednak można odnieść wrażenie, że wynikają z pewnej jego niewiedzy o tym gatunku. Być może, gdyby bardziej zagłębił się w temat, dostrzegłby, że kino superbohaterskie jest otwarte na to, czego jego zdaniem mu brakuje. Tylko nie dotyczy to czołowych produkcji.