Starlink zakazany w Rosji? Internet Elona Muska zagrożeniem dla władzy
Nie tylko opozycjonista Aleksiej Nawalny zdaje się być kłopotliwy dla rządu rosyjskiego. Parlamentarna Duma upatruje też zagrożenia w satelitarnym Internecie od Elona Muska. Starlink może zostać zakazany w Rosji.
- korzystanie w Rosji z Internetu satelitarnego zagranicznego dostawcy może być niedługo dość kosztowne, jeśli uwzględnimy grzywny;
- według rosyjskiego rządu ruch sieciowy nieprzepływający przez lokalne stacje telekomunikacyjne stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa;
- Rosja planuje wdrożenie własnego dostępu satelitarnego „Sfera”.
Starlink posiada już 1035 satelitów na orbicie. Wielu beta-testerów raportuje, że Internet działa i osiąga całkiem niezłe prędkości. Wszechobecny dostęp do sieci jednak nie wszędzie jest odbierany pozytywnie. Rosyjska Duma planuje zakazać na terenie kraju używania satelitarnego dostępu oferowanego przez zagraniczne firmy. Jeśli pomysł przejdzie drogę legislacyjną, to za złapanie na używaniu sprzętu satelitarnego z logiem SpaceX (lub OneWeb itp.) będzie grozić grzywna.
Taką informację podaje rosyjski serwis Popularna Mechanika. Ustawa jest obecnie analizowana przez Dumę Państwową Federacji Rosyjskiej. Ewentualna wysokość grzywny przewidzianej za naruszenie jej postanowień to od 10 tys. rubli do 30 tys. rubli (494 – 1483 zł) dla użytkownika prywatnego. W przypadku firm kara może wynieść nawet milion rubli (49 422 zł).
Deputowani Dumy argumentują zmiany w prawie koniecznością uniknięcia zagrożenia bezpieczeństwa narodowego Rosji. W ich rozumieniu sytuacja bezpieczna jest wtedy, gdy cały ruch sieciowy przechodzi przez stacje rosyjskich operatorów komunikacyjnych. Użytkownicy Internetu Starlink łączą się bezpośrednio z pominięciem lokalnych pośredników. Takiego dostępu nie mogą kontrolować służby przy użyciu systemu działań operacyjnych i poszukiwawczych SORM. John Byrne, dyrektor usług w GlobalData, specjalizujący się w technologiach telekomunikacyjnych, skomentował to w ten sposób:
Internet satelitarny potencjalnie odwraca sytuację, ponieważ władze nie kontrolują kosmosu. W rezultacie rządowi znacznie trudniej jest regulować treści przesyłane za pośrednictwem satelity. (…) Łatwiej jest karać, a przynajmniej grozić grzywną własnym obywatelom.
Niemożność sprawowania pełnego nadzoru nad internetowymi poczynaniami obywateli jest jak widać sytuacją niepożądaną na tyle, że wymaga zmiany prawa. Możliwe także, że nie jest to jedyny argument. Wicepremier Rosji ds. przemysłu obronnego i kosmicznego Dmitrij Rogozin widzi w SpaceX rywala dla rodzimych programów kosmicznych, a w Starlinku… prawdopodobną wtykę służb specjalnych USA. Wypowiadając się o nim (źródło), Rogozin użył takich słów:
Dość drapieżna, sprytna, potężna, zaawansowana technologicznie polityka USA, która wykorzystuje fałszywe powody, aby przede wszystkim wspierać ich militarne interesy.
Na ile można to odbierać poważnie, pozostawiam w decyzji czytelnika. Dodam jeszcze, że dodatkowym powodem ustalenia nowego prawa może być rosyjski program dostępu satelitarnego „Sfera”, który aktualnie jest w planach. Jego realizacja ma rozpocząć się w 2024 roku i kosztować ok. 20 mld dolarów.
Zdelegalizowanie korzystania z zagranicznych dostawców satelitarnych wydaje się tym bardziej kuriozalne, jeśli weźmiemy pod uwagę, że dotyczyć to będzie także OneWeb. A satelity tego brytyjskiego dostawcy mają być wynoszone na orbitę głównie przez rakiety agencji Roskosmos. Kontrakt ten ma duże znaczenie dla rosyjskiej branży kosmicznej, a tymczasem OneWeb nie będzie mógł oferować swoich usług rosyjskim internautom. Cóż, w ramach podsumowania wypada napisać – Put IN, Elon OUT.