Stworzył własne Starfield na Unreal Engine 5, Bethesda ma czego pozazdrościć

Opóźnienie premiery Starfielda z pewnością zabolało wielu graczy spragnionych kosmicznych przygód, jednak może to wyjść grze na dobre, bo dodatkowy czas pozwoli wyeliminować z produkcji część bugów, które lubią pojawiać się w grach Bethesdy. Starfield z pewnością zaoferuje całkiem niezłą oprawę wizualną, ale co, gdyby był tworzony na najnowszej wersji Unreal Engine?

Kosmiczny Unreal Engine

Jeśli choć w niewielkim stopniu interesujecie się możliwościami Unreal Engine 5, to z pewnością wiecie, że pozwala on wykreować zapierające dech w piersiach widoki. Jeśli jednak połączymy możliwości UE5 z umiejętnościami utalentowanego twórcy, wówczas może wyjść prawdziwa perełka graficzna. Pasquale Scionti, bo to o nim mowa, jest starszym artystą oświetlenia pracującym obecnie w Ninja Theory nad grą Hellblade 2, która od strony graficznej z pewnością zachwyci nawet najbardziej wymagających graczy. Scionti przygotował krótki film inspirowany Starfieldem, który pokazuje, jak mogłaby wyglądać ta gra na silniku Unreal Engine 5. Zobaczcie sami:

Czego możemy się spodziewać po Starfield?

Starfielda ograsz na Game Passie

Bethesda jest często krytykowana przez graczy ze względu na liczne bugi, które czasami nie są usuwane, czy używanie przestarzałego silnika. Jednak gry, w których znalazło się logo tej firmy, zwykle sprzedają się doskonale. Głównym powodem, dla którego Skyrim doczekał się kilku edycji, jest fakt, że gracze po prostu nadal go kupują, choć należy tu oddać hołd moderom, którzy dzielnie wspierają tę produkcję. Ze Starfieldem prawdopodobnie będzie podobnie. W dniu premiery reakcje mogą być mieszane i część graczy może być zachwycona kosmicznym klimatem, a inna grupa będzie wytykać bugi i glitche, jednak nie zdziwiłbym się, gdyby Starfield stał się nowym Skyrimem i dzięki pracy moderów był rozwijany przez wiele lat.