Sprzedano 140 tysięcy kopii Grand Theft Auto: Chinatown Wars
Najnowsza odsłona słynnej serii opowiadającej o życiu gangstera – Grand Theft Auto – w wersji na konsolę Nintendo DS odnosi, jak na razie, dość umiarkowany sukces na światowym rynku. Według nieoficjalnych danych serwisu VGChartz, w pierwszym tygodniu od swej premiery GTA: Chinatown Wars sprzedało się zaledwie w liczbie 140 tys. egzemplarzy.
Najnowsza odsłona słynnej serii opowiadającej o życiu gangstera – Grand Theft Auto – w wersji na konsolę Nintendo DS odnosi, jak na razie, dość umiarkowany sukces na światowym rynku. Według nieoficjalnych danych serwisu VGChartz, w pierwszym tygodniu od swej premiery GTA: Chinatown Wars sprzedało się zaledwie w liczbie 140 tys. egzemplarzy.
Większość pudełek z grą powędrowała do domów graczy na rynku amerykańskim (80 tys.), podczas gdy reszta świata, z Europą na czele, zdecydowała się zakupić 60 tys. GTA:CW. Wynik ten wydaje się być zadziwiająco... niski i naprawdę daleko mu do sukcesu, jaki Rockstar (developer) osiągnął na platformach stacjonarnych.
Co więcej – taka sprzedaż może być pewnym znakiem dla innych programistów i wydawców, mówiącym im, że nie opłaca się robić „dorosłych” gier na Nintendo DS. Bo skoro samo GTA nie jest w stanie odnieść tam odpowiedniego sukcesu, to co dopiero będzie z mniej znanymi tytułami? Warto przypomnieć sobie w tym miejscu, że Nintendo niedawno pochwaliło się, że liczba posiadaczy DSa przekroczyła już 100 milionów osób. Baza to naprawdę potężna, biorąc pod uwagę fakt, że ostatnia odsłona serii GTA (IV) ukazała się na PlayStation 3 i Xboxa 360 (światowa premiera), których liczba użytkowników, nawet dziś, zsumowana nie wynosi 100 milionów.
Czemu jest to warte podkreślenia? Bo pomimo mniejszego (teoretycznie) grona odbiorców, już w pierwszym tygodniu sprzedano 6 milionów kopii „czwórki. Chinatown Wars natomiast, jak na złość, mimo iż jest szalenie dopracowanym i naprawdę świetnie zoptymalizowanym programem (czego o GTA IV nie mogą powiedzieć posiadacze PC) nie chce się sprzedawać na najpopularniejszej na świecie platformie typu handheld, którą najwyraźniej rządzą Pokemony, Zelda, Mario, Nintendogs i programy ćwiczące kondycję umysłową.
Na twarzy pewnego pana z Sony na pewno maluje się w tej chwili bardzo szeroki uśmiech. Panem tym jest John Koller, człowiek będący obecnie odpowiedzialny za rozwój marki PlayStation Portable, który przed premierą GTA:CW mówił otwarcie, że nie widzi sukcesu tej gry na platformie, której większość posiadaczy ma około 12 lat. Wypowiedź ta była wysoce niesprawiedliwa i mająca na celu ośmieszyć DSa, aczkolwiek teraz okazuje się, że manager Sony był naprawdę blisko prawdy. Tym bardziej, że Grand Theft Auto: Liberty City Stories i Grand Theft Auto: Vice City Stories, czyli dwie części słynnej serii, które ukazały się na PSP, są wciąż w czołówce najlepiej sprzedających się gier na tę platformę.
Bądźmy jednak cierpliwi i poczekajmy, jak rozwinie się sytuacja. Magia Wielkiej Kradzieży Aut powinna prędzej czy później zadziałać i sprawić, że jeszcze niejedna osoba sięgnie po jej DSową odsłonę. Naprawdę szkoda by było, gdyby tak udany tytuł nie odniósł odpowiedniego sukcesu. Wtedy zapewne nie doczekamy się jego kontynuacji na dwuekranowej konsolce ani też większej ilości gier zawierających treści przeznaczone dla dorosłych graczy, przygotowanych specjalnie na handhelda Nintendo.