autor: Artur Falkowski
Sprawa "elementów nagości" w Halo 2 wyjaśniona
Ostatnia informacja o kolejnym przesunięciu daty premiery Halo 2 w wersji na PC była dosyć intrygująca, a to za sprawą powodu, który skłonił Microsoft do opóźnienia wydania gry. Były nim „nieplanowane elementy nagości”, które znalazły się w finalnym produkcie. Jeżeli myśleliście, że może to Master Chief pozbył się swego kostiumu albo Covenanci biegali na golasa, byliście w błędzie.
Ostatnia informacja o kolejnym przesunięciu daty premiery Halo 2 w wersji na PC była dosyć intrygująca, a to za sprawą powodu, który skłonił Microsoft do opóźnienia wydania gry. Były nim „nieplanowane elementy nagości”, które znalazły się w finalnym produkcie. Jeżeli myśleliście, że może Master Chief pozbył się swego kostiumu albo Covenanci biegają na golasa, byliście w błędzie. Rzeczywistość okazała się o wiele ciekawsza.
Dzięki informacjom udzielonym przez ESRB (amerykańska organizacja zajmująca się przyporządkowywaniem gier do odpowiednich kategorii wiekowych) udało się dotrzeć do kontrowersyjnej zawartości gry, która okazała się być niczym innym jak żartem programisty. Polegał on na tym, że w przypadku, kiedy podczas zabawy edytorem poziomów pojawiał się komunikat o błędzie plików o rozszerzeniu „.ass”, oczom użytkownika ukazywało się zdjęcie gołego zadka wypiętego przez żartownisia.
Dowcip ten sprawił, że gracze musieli uzbroić się w cierpliwość, a Microsoft nakleić odpowiednie nalepki na pudełkach z grą oraz wydać łatkę usuwającą rzeczone zdjęcie. Obrońcy moralności stracili powód, który mogliby wykorzystać do ciągania po sądach wydawcy gry, a organizacja ESRB rozpływa się w zachwytach nad zapobiegliwością giganta z Redmont. Cóż, taka jest amerykańska rzeczywistość, gdzie ukazanie w grze (w Stanach dozwolonej od 17 roku życia) fragmentu nagiego ciała bulwersuje bardziej niż hektolitry przelanej na ekranie krwi.