Po sieci krąży „zaginiona” wersja strzelanki, która 24 lata temu zachwyciła Microsoft. To nie lada gratka dla fanów serii Halo
Wielki wyciek dał fanom serii Halo dostęp do około 90 GB danych, w tym grywalnych wersji pierwszych odsłon serii, która bynajmniej nie miała być FPS-em.
Święta przyniosły nietypowy i dość przejrzały prezent nie tylko fanom Grand Theft Auto. Również twórcy serii Halo stali się ofiarą ogromnego przecieku, który uwzględnił m.in. zapomnianą wersję pierwszej odsłony cyklu sprzed prawie ćwierć wieku.
Wieść rozpowszechnił informator Visceral, według którego do sieci trafiło około 90 GB danych powiązanych z cyklem Halo. Jak się okazało, u źródeł przecieku może stać zespół Digsite, niegdyś współpracujący z samymi deweloperami. Ta inicjatywa studia 343 Industries (obecnie Halo Studios), w którą zaangażowano moderów powiązanych z marką, miała na celu odzyskanie zawartości wyciętej ze starych odsłon serii, a następnie dopracowanie jej i udostępnienie fanom, na przykład w formie zasobów narzędzia Halo Editing Kit.
Praca na pełen etat bez płacy i wsparcia
Wiarygodność danych potwierdził jeden z moderów, który brał udział w pracach. Jak podkreślił, ani on, ani żaden inny, były lub obecny, członek zespołu Digsite nie odpowiada za ten przeciek. Do niektórych plików moderzy nie mieli nawet dostępu, więc jest mało prawdopodobne, by to oni je udostępnili.
Dodał także, iż część zawartości przecieku to wersje robocze, dlatego zalecił, by zawczasu sprawdzić oficjalne wydania. Na przykład demo Halo 2 z targów E3 2003, które udostępniono w zeszłym miesiącu (a które nigdy nie trafiło do pierwotnej edycji „dwójki”).
Inny były członek Digsite napomknął, jakoby spora część zespołu miała niedawno zrezygnować z dalszej współpracy z Microsoftem. Powód: projekt był de facto pracą na pełen etat, tyle że nie tylko bez wynagrodzenia, ale wręcz bez zasobów czy jakiegokolwiek wsparcia ze strony Halo Studios. Jego słowa poparł jeszcze jeden modder powiązany z tą inicjatywą (via Video Games Chronicle).
„Odrażający” przeciek z grywalnym Halo w TPP
Nie cała zawartość przecieku została udostępniona przez twórców. Uwzględnia to grywalną wersję beta (czy też demo) pierwszego Halo, z czasów, kiedy owa produkcja miała być strzelanką z widokiem TPP. Tak, prawie 25 lat temu kultowa seria FPS-ów i ekskluzywna marka Microsoftu rozpoczęła żywot jako shooter z perspektywy trzeciej osoby, do tego będąc „ekskluzywem” komputerów Mac. W takiej formie grę pokazano na E3 2000, po czym gigant z Redmond – najwyraźniej zachwycony tym, co zobaczył – postanowił uczynić ją ekskluzywną dla pierwszego Xboxa.
Część dokumentów i narzędzi, które znalazły się w udostępnionych danych, ma pochodzić jeszcze z 1998 roku. Zapewne Halo Studios (i Microsoft) nie są zachwyceni, i trudno się dziwić. Niemniej reakcje fanów dobrze podsumowuje komentarz jednego z internautów, który stwierdza, że to „odrażające”, ale pyta, gdzie znaleźć owe 90 GB danych z przecieku.