Sony rozczarowane „irracjonalną” postawą Brytyjczyków, Jim Ryan grzmi [Aktualizacja]
Sony twierdzi, że brytyjski regulator wstępnie przychylił się do fuzji Microsoftu i Activision Blizzard, gdyż bazował na błędnych danych.
W dokumencie Sony znalazło się jeszcze kilka ciekawych zdań odnoszących się do sytuacji z Call of Duty. Firma opowiedziała się za zapewnieniem marce całkowitego parytetu na konsolach Xbox i PlayStation, powołując się na bardzo stanowcze komentarze szefa Sony Interactive Entertainment, Jima Ryana. Powiedział on, że „negatywne zmiany ceny, wydajności lub jakości gry na PlayStation lub jakiekolwiek opóźnienia premiery szybko zaszkodziłyby reputacji SIE i spowodowałyby utratę zaangażowania i graczy”. Jak wyjaśnił Jim Ryan, gdyby PlayStation otrzymało gorszą wersję Call of Duty, „poważnie zaszkodziłoby to reputacji firmy. Nasi gracze masowo opuszczaliby naszą platformę, a skutki uboczne pogłębiłyby problem. Nasz biznes nigdy by się nie podniósł”.
24 marca informowaliśmy Was, że brytyjski Urząd ds. Konkurencji i Rynku (ang. The Competition and Markets Authority, CMA) wydał oświadczenie, w którym wstępnie stwierdził, iż fuzja Microsoftu i Activision Blizzard nie ograniczy konkurencyjności konsol PlayStation wobec Xboxów.
Regulator oparł ten wniosek na potencjalnych stratach finansowych, jakie poniósłby gigant z Redmond po ewentualnym zaprzestaniu wydawania serii Call of Duty w wersji na sprzęt Sony. Byłyby one znacznie wyższe niż przychody, które może zapewnić Amerykanom sprzedawanie kolejnych CoD-ów na PlayStation.
„Irracjonalna decyzja” – twierdzi Sony
Dziś upubliczniono odpowiedź Sony na to oświadczenie, w którym firma stwierdziła, że owa wstępna decyzja CMA jest „zaskakująca, bezprecedensowa i irracjonalna”.
Japończycy przekonują, iż dane, na których bazował brytyjski regulator, są błędne. Ma z nich wynikać, że gracze spędzający z daną odsłoną Call of Duty mniej niż 10 godzin bądź wydający na nią kwotę niższą niż 100 dolarów nie będą widzieli powodu, by zamienić PlayStation na Xboxa. Sony się z tym nie zgadza.
Ponadto przedstawiciele firmy stwierdzili, że CMA nie wzięło pod uwagę tego, jak dużo pieniędzy na daną odsłonę Call of Duty są w stanie przeznaczyć najbardziej zaangażowani gracze, ani korzyści, które Microsoft czerpałby z serii po włączeniu jej do usługi Game Pass.
„Call of Duty może podzielić los Redfall”
Co więcej, Sony wykorzystało niedawną wypowiedź Harveya Smitha z Arkane Studios jako dowód na to, że gigant z Redmond może całkowicie zrezygnować z wydawania serii Call of Duty na PlayStation. Przypomnijmy, że deweloper przytoczył sytuację, jakoby po przejęciu Bethesdy (do której należy Arkane) przez Microsoft zespół pracujący nad nadchodzącym Redfall otrzymał polecenie, aby skupić się na wersjach gry dedykowanych PC i XSX/S, a pominąć tę na PS5.
Gigant z Redmond zaprzeczył słowom Smitha, twierdząc, że nie zabrał żadnej gry z PlayStation. Ponadto „zieloni” wskazali, iż Deathloop oraz Ghostwire: Tokyo – również produkcje wydawane przez Bethesdę – były czasowymi konsolowymi „ekskluzywami” PS5.
„Call of Duty to nie Minecraft”
Do tych słów jednak Sony się już nie odniosło. Firma podchwyciła za to wypowiedź szefa marki Xbox, Phila Spencera, który jakiś czas temu zapewniał, iż Microsoft nie przestanie wydawać Call of Duty na PlayStation, tylko zwiększy liczbę urządzeń, na których można zagrać w tę serię – podobnie jak uczynił z Minecraftem. Japończycy uważają, że w przypadku owej gry taki ruch miał sens, gdyż jest ona pozbawiona mikrotransakcji i w dużej mierze nastawiona na tryb singleplayer. Według Sony z Call of Duty gigant z Redmond mógłby postąpić zupełnie inaczej.
Finał niebawem
Odpowiadając na oświadczenie Sony, Microsoft po raz kolejny zaprzeczył przypisywanym mu intencjom. Czy brytyjski Urząd ds. Konkurencji i Rynku Amerykanów weźmie pod lupę uwagi Japończyków i ostatecznie zmieni zdanie? Przekonamy się o tym 26 kwietnia, do kiedy to CMA ma podjąć finalną decyzję.