SOL: Exodus – porcja szczegółów na temat kosmicznej strzelanki w stylu Freespace'a
Na targach PAX przedstawiono grywalną wersję nadchodzącej kosmicznej strzelanki, która być może wskrzesi niemal wymarły gatunek gier typu space combat. Od czasu lipcowej zapowiedzi gry producenci podzielili się również kilkoma szczegółami na temat SOL: Exodus.
Na targach PAX nie zabrakło studia Seamless Entertainment, które podzieliło się nowymi informacjami na temat SOL: Exodus – obiecującego projektu, który ma szansę wskrzesić wymarły prawie gatunek space combat, reprezentowany przez takie sławy sprzed lat jak Wing Commander czy X-Wing. Oprócz tego deweloper zaprezentował swoje dzieło w wersji grywalnej.
Zacznijmy od fabuły. W XXIV stuleciu naukowcy odkrywają, iż wkrótce czeka nas zagłada, jako że nasze Słońce niebawem doprowadzi się do supernowy. Astronauci wyruszają więc w głęboką przestrzeń, by poszukać dla ludzkości nowego domu. Ale nie o tym opowie gra – zabawa rozpocznie się dziesięć lat po rozpoczęciu wyprawy, gdy wyjdzie na jaw, że flota ekspedycyjna została zniszczona przez siły religijnych fanatyków znanych jako Dzieci Świtu, którzy są święcie przekonani, iż wybuch Słońca zwiastuje nadejście raju, i nie zamierzają dopuścić do tego, by ktokolwiek przegapił szansę na wstąpienie do Królestwa Bożego. Gracz wcieli się w pilota wysłanego na skraj Układu Słonecznego do walki z radykałami.
Jak przystało na kosmiczną strzelankę, walka nie będzie specjalnie skomplikowana, ale na tyle dynamiczna, by wymagała odpowiedniej dozy zręczności. Na ekranie sporo się dzieje, a misje mają być zróżnicowane i pełne akcji. Pomimo raczej liniowej struktury, zaoferują dodatkowe cele do realizacji. Na uwagę zasługuje wbudowany w nasz myśliwiec skaner, dzięki któremu np. prześwietlimy wraży krążownik, by znaleźć jego słabe punkty i podświetlić je, dając sobie wskazówkę co do tego, w co strzelać.
Twórcy zapowiedzieli, że jeśli uda im się sprzedać przynajmniej pół miliona egzemplarzy SOL: Exodus, może zdołają przekonać inwestorów, by wspomogli ich funduszami i pozwolili im wykreować w przyszłości większy projekt, oferujący bardziej sandboksowe podejście do zabawy.