Smartfon naładuje się w kieszeni - nowy patent z Rosji
Naukowcy z moskiewskiego uniwersytetu MISIS pochwalili się wynikami swojego ostatniego projektu. Zamysłem jest technologia, dzięki której naładujemy smartfon przy użyciu chociażby ciepła dłoni.
Wielu ludzi doskonale wie, jak uciążliwa bywa mała pojemność akumulatora w smartfonie. Również posiadaczom bardziej wytrzymałych telefonów zdarzy się wyjść z domu bez uprzedniego naładowania sprzętu i często konieczne jest wzięcie ze sobą ładowarki czy powerbanka. Jednak czy dzięki rozwijającej się technologii będziemy mogli w niedalekiej przyszłości naładować naszego smartfona bez potrzeby noszenia ze sobą dodatkowych gadżetów? Wygląda na to, że takie pytanie postawili już sobie naukowcy z Narodowego Uniwersytetu Badań i Technologii MISIS w Moskwie. Opracowane przez nich ogniwa elektrochemiczne będą mogły zostać w przyszłości wykorzystane do naładowania smartfona choćby ciepłem dłoni użytkownika, czy nawet akumulatora samochodowego za sprawą wysokiej temperatury spalin.
Jak to ma niby działać? Ogniwa termoelektrochemiczne są jedną z najbardziej skutecznych technologii odprowadzania ciepła ze źródeł nieprzekraczających temperatury 100 stopni Celsjusza. Ich działanie opiera się na efekcie Seebecka, zjawiska polegającego na generowaniu siły elektromotorycznej w momencie, gdy w zamkniętym obwodzie zbudowanym z dwóch metali miejsca ich styku znajdują się w dwóch różnych strefach temperatur. Jednak nie jest to zbyt skuteczna metoda generowania mocy wyjściowej, co ogranicza ich zakres stosowania. Kolejną wadą są wysokie koszty produkcji takich ogniw.
Maksymalna moc ogniw, jaką osiągnął zespół badaczy wyniósł 25,2 mW na m2, uzyskując przy tym sprawność 1,37%, gdzie światowy rekord to około 3%, jednak uniwersyteccy naukowcy zastosowali o wiele tańsze materiały. Większość elektrod oparta jest na kosztownych nanorurkach węglowych pokrytych nanocząsteczkami platyny, a naukowcy wykorzystali bardziej przystępne włókna węglowe, do tego w czasie eksperymentów doszli do wniosku, że pokrycie powierzchni elektrod tytanem oraz tlenkiem tytanu pozwoli im dodatkowo obniżyć opór wewnętrzny ogniwa i tym samym zwiększyć jego skuteczność.
Czy w obecnej postaci ogniwa są w stanie naładować telefon, trzymając go w rękach czy w kieszeni? Niestety nie, ale wykorzystanie o wiele tańszych materiałów jest zdecydowanym krokiem naprzód i jeśli zespół nie porzuci rozwoju swojego projektu, to być może pewnego dnia zobaczymy na rynku smartfona, którego będziemy ładować poprzez regularne użytkowanie.