Six Days in Fallujah wzbudza emocje; twórcy chcą uniknąć niepotrzebnych kontrowersji
Gra o wojnie w Iraku Six Days in Fallujah ponownie budzi emocje. Nowy wydawca w wywiadzie potwierdził, że w grze nie znajdą się żadne kontrowersyjne tematy.
Wraz z zaskakującą wiadomością o ponownym planie wydania gry Six Days in Fallujah powróciły kontrowersje, które przyczyniły się 12 lat temu do porzucenia tego pomysłu. Chodzi głównie o kwestie, czy gra komputerowa to dobre medium do przedstawienia historii zaledwie sprzed kilkunastu lat, odnośnie jednej z najkrwawszych bitew w historii armii amerykańskiej. A jeśli nawet, to jak to zrobić, biorąc pod uwagę fakty o zasadności całej inwazji na Irak, liczbie ofiar wśród żołnierzy i irackich cywilów oraz doniesienia o używaniu kontrowersyjnych metod, pokroju białego fosforu. Ostatnio serwis Polygon przeprowadził wywiad z wydawcą Six Days in Fallujah, Peterem Tamte (szefem firmy Victura), z którego wynika, że gra na pewno nie będzie zawierać żadnych politycznych komentarzy, ocen czy prób analizowania, co jest zbrodnią wojenną.
Jako zespół deweloperów chcemy, by gracz raczej pojął złożoność współczesnej wojny w terenie miejskim. Chodzi bardziej o doświadczenia jednostki spowodowane decyzjami polityków. Chcemy, by gracz poczuł, jak decyzja polityka na górze determinuje wybory, które musi podejmować żołnierz na polu walki. Tak jak Marines nie mają czasu analizować polityków, tak i my nie próbujemy komentować ich decyzji i tego, czy wojna była złym czy dobrym wyjściem.
Peter Tamte - Victura
Wydarzenia z końca 2004 roku zwane „Drugą bitwą o Faludżę” wciąż wywołują gorące emocje w Stanach Zjednoczonych. Była to największa bitwa miejska od czasów walk o miasto Hue w czasie wojny wietnamskiej. W niespełna dwa miesiące krwawych walk zginęło ponad 100 żołnierzy amerykańskich i brytyjskich, prawie 600 odniosło rany, a według danych Czerwonego Krzyża, życie straciło około 800 cywili. Dodatkowo wojska amerykańskie używały w czasie walk białego fosforu, czyli generalnie broni chemicznej wywołującej śmiertelne oparzenia, odnotowano też przypadki egzekucji irackich jeńców.
Mam dwa powody, by nie drążyć tematu białego fosforu. Po pierwsze, żołnierze z którymi rozmawialiśmy nic nam o tym nie wspominali, a więc nie mam autentycznych faktów z pierwszej ręki, według których mógłbym to właściwie opowiedzieć. Po drugie, nie chcę, żeby wyszukiwanie sensacji odwracało uwagę od głównego doświadczenia, jakie ma nieść gra.
Peter Tamte - Victura
Twórcy gry nie będą wnikać w kontrowersje, ale zamierzają pokazać bitwę o Faludżę również z punktu widzenia cywili zamieszkujących miasto. W jednej z misji mamy wcielić się w ojca starającego się zapewnić schronienie swojej rodzinie w czasie toczących się wokół walk. W żadnym wypadku jednak nie będzie okazji, by stanąć po stronie uzbrojonych bojowników irackich. Autorzy skupiają się na żołnierzach piechoty morskiej, ściśle na podstawie ich relacji, które zbierano od 2004 roku do dzisiaj. Niektórzy Marines biorący udział w walkach nawet użyczyli komputerowym bohaterom swoich wizerunków.
Peter Tamte zapytany przez Polygon o odpowiedzialność za to, jak przedstawi odbiorcy bitwę i jej skutki mówi, że chce, by „ludzie zrozumieli ludzki koszt wojny”. Padło też pytanie o ofiary i ich rodziny, o to, co mogą czuć bliscy poległych żołnierzy widząc ich historie w grze komputerowej. Tamte podkreśla tutaj mieszane sygnały, jakie miał po wielu rozmowach z żołnierzami i rodzinami, które kogoś straciły. W wielu przypadkach słyszał, że nie chcą oni gry komputerowej, ale nie chcą też, by pamięć po ich synach, przyjaciołach została zapomniana. Peter Tamte wini tutaj stereotypowe postrzeganie gier jako „Call of Duty”, które dla niego kojarzy się ze sportem.
Rzeczywistość jest taka, że dziś mało kto ma pojęcie o przebiegu bitwy o Faludżę. Podejmując ten temat w grze, pomagamy ludziom pamiętać o poświęceniu konkretnych osób. Podzielamy opinię o tym, by „nie dać zapomnieć o poświęceniach ich synów”. A czy rozumiem ich obawy o to? Jasne, bo ogólnie ludzie na myśl o grach widzą, jak ktoś ciśnie w Call of Duty. A Call of Duty to sport. Gdyby ktoś zrobił sobie sport z zabijania mojego syna, też bym się wkurzył.
Naszym zadaniem teraz jest pokazać ludziom, że my NIE ROBIMY Call of Duty.
Peter Tamte - Victura
Wydawca uważa, że wszelkie kontrowersje związane z grą i jej wydaniem wynikają bardziej z wciąż żywych kontrowersji wokół zasadności samej inwazji na Irak, a nie z samej gry Six Days in Fallujah. Wcześniej powstawały gry o innych wojnach i innych prawdziwych wydarzeniach, które nie wywoływały żadnej dyskusji. Peter Tamte uważa, że ich gra nie powinna być tematem zastępczym, skoro problemem jest sama inwazja.
Przypomnijmy, że gra Six Days in Fallujah miała pierwotnie ukazać się w 2009 roku, jednak po krytyce w mediach ówczesny wydawca Konami wycofał się z tych planów. Ostatnio ogłoszono wznowienie tego projektu i ma on ukazać się w 2021 roku na pecety i niesprecyzowane konsole dzięki nowemu wydawcy – firmie Victura.