Nie o takie Halo walczył współtwórca gry
Jeden z twórców serii Halo stwierdził, że nowe show Paramount Plus osadzone w uniwersum gier nie jest „jego”. Jego opinia spotkała się ze sporym poparciem fanów gier, ale pojawiają się również głosy, które się z nim nie zgadzają.
Źródło: YouTube / Paramount Plus
Serial Halo miał premierę 24 marca 2022 roku na Paramount Plus i na razie spotyka się z dosyć mieszanymi opiniami. Na portalu Rotten Tomatoes możemy zobaczyć, że ocena widowni to 52%, co stawia serial na poziomie mocno przeciętnego. Podobne odczucia mają niektórzy ze świata gamingu i w tej sprawie niedawno krótko wypowiedział się Marcus Lehto, w przeszłości pracujący nad serią Halo.
Serial Halo kością niezgody w fandomie gry
W połowie maja na Twitterze rozgorzała dyskusja dotycząca jakości serialu Halo. W niej wziął udział były dyrektor artystyczny gier z tego uniwersum, Marcus Lehto, który nie rozumie podejścia twórców do tematu:
Tak, nie jestem pewny skąd twórcy biorą inspirację do serialu. To nie jest Halo, które ja stworzyłem.
Krótkie zdanie podsumowało to, co wiele osób myśli, ponieważ w wielu komentarzach pojawiły się słowa poparcia i użytkownicy głównie zarzucali serialowi wprowadzanie wątków całkowicie sprzecznych z tym, co znamy z gier. Oczekiwali oni jak najwierniejszego odwzorowania świata Halo na ekranach telewizorów, ale nie otrzymali tego.
Z drugiej strony pojawiły się inne głosy, które zarzucają zbyt purystyczne podejście. Według nich serial rządzi się własnymi prawami i gdybyśmy mieli do czynienia z wiernym odwzorowaniem gier, to otrzymaliśmy drugi raz to samo. Jeden z użytkowników dodał, że dla niego oglądanie serialu jest obserwowaniem alternatywnej rzeczywistości działającej na zasadzie „co by było gdyby”.
Sam Lehto potem dodał, że on nie czuje niechęci do serialu. Uważa jednak, że jest bardzo daleko od jądra uniwersum, które pomógł stworzyć. Deweloper, aktualnie pracujący dla EA, dodatkowo docenia efekty specjalne zastosowane w produkcji Paramount i uważa, że uderzenia plazmowe z pierwszego epizodu wyszły perfekcyjnie.
Seriale na podstawie znanego dzieła zawsze wywołują szeroko zakrojoną dyskusję dotyczącą tego, jak bardzo powinny trzymać się materiału źródłowego. Było tak w przypadku Gry o tron, Wiedźmina, a teraz Halo. Rację ma każdy, ponieważ wszyscy lubimy oglądać co innego.
Może Cię też zainteresować:
1. Marvel nie da rady bez Thanosa. Nie wierzę w kolejny sukces na miarę Avengers: Endgame,
2. Sonic 2 - recenzja. Sympatyczny jeż w niezłej formie,
3. Najlepsze filmy fantasy 2022, nasz ranking TOP 10.