Samuel L. Jackson o toksycznych fanach Marvela. „Incele, którzy nienawidzą silnych kobiet”
Brie Larson od początku swojej kariery w MCU nie miała łatwego życia z fanami. Aktorka spotkała się z dużą krytyką, którą w ostatnim wywiadzie skomentował Samuel L. Jackson.
Bezpodstawna krytyka i toksyczne zachowania „fanów” nie są niczym nowym w odniesieniu do współczesnej kinematografii. Przekonała się o tym między innymi Brie Larson, odtwórczyni roli Kapitan Marvel w Kinowym Uniwersum Marvela. Aktorka spotkała się z falą hejtu.
W głównej mierze atakowano kwestię wprowadzania żeńskiej superbohaterki, która miałaby otrzymać solowy film i odgrywać istotną rolę w uniwersum. Archaiczny pogląd, że głównymi postaciami powinni być tylko mężczyźni, w dalszym ciągu jest przez wiele osób uznawany.
Nie wszystkim jednak podoba się sposób, w jaki traktowane są takie aktorki, jak wspomniana wcześniej Brie Larson. W obronie swojej koleżanki z planu stanął Samuel L. Jackson, czyli filmowy Nick Fury. Gwiazdor Hollywood w ostatnim wywiadzie udzielonym dla Rolling Stone wyjawił, że odtwórczyni roli Carol Danvers skonsultowała z nim możliwość dołączenia do MCU.
Kiedy dostała rolę w Kapitan Marvel zadzwoniła do mnie i powiedziała: „Chcą mnie w uniwersum Marvela. Czy powinnam to zrobić?”. A ja odpowiedziałem jej na to: „Zróbmy to!”. Ona nie pozwoli, żeby jakakolwiek z tych rzeczy ją zniszczyła. Ci wszyscy incele, którzy nienawidzą silnych kobiet, feministek czy po prostu pań, które wyrażają własne opinie… Każdy chce, żeby inni ludzie byli tym, czym my chcemy, żeby byli. Ona jest tym, kim jest i naprawdę jest sobą.
Brie Larson nie przejęła się opinią fanów i w dalszym ciągu możemy oglądać ją w Kinowym Uniwersum Marvela. Następna ku temu okazja nadarzy się już w listopadzie 2023 roku, kiedy to na ekranach kin na całym świecie zadebiutuje druga część przygód jej bohaterki – The Marvels.
Tym razem jednak Brie Larson nie będzie osamotniona, a u jej boku wystąpią również Monica Rambeau oraz Kamala Khan, grane przez Teyonę Parris oraz Iman Vellani.