Rosjanie dorobili się swojego Aliena. Jeszcze paskudniejszego niż oryginał
Sputnik to rosyjski film w klimatach Obcego, który zbiera mnóstwo pozytywnych recenzji od światowych krytyków. Jest to debiut pełnometrażowy Egora Abramenki.
Rosja i science fiction to od zawsze mieszanka, która kończy się czymś intrygującym, wystarczy wspomnieć arcydzieła Andrieja Tarkowskiego. Od jego śmierci minęło już jednak 35 lat, a wschodnia kinematografia uległa lekkiej stagnacji, przynajmniej w tym konkretnym gatunku. Twórczy impas przerwał młody reżyser Egor Abramenko. Nakręcił on w 2017 roku krótkometrażowe sci-fi pod tytułem The Passenger i szybko zachwycił cały świat, pokazując, że przy użyciu niewielkich środków można stworzyć ambitny projekt fantastycznonaukowy.
Kilka miesięcy temu artysta powrócił, tym razem z debiutem pełnometrażowym Sputnik. Film pokazano na Festiwalu Filmowym Tribeca, a od 14 sierpnia można go oglądać na niektórych platformach VOD w Ameryce Północnej oraz wybranych krajach Unii Europejskiej (niestety nie w Polsce). Film może się pochwalić 89% pozytywnych recenzji krytyków na portalu Rotten Tomatoes. O produkcji, na łamach serwisu IndieWire, opowiedział Abramenko:
Chcieliśmy połączyć klimaty znane rosyjskim widzom, czyli czasy ZSRR, lata 70. oraz 80., a także radziecki program kosmiczny. Wszystkie elementy z przestrzeni kosmicznej chcieliśmy sprowadzić tu, na Ziemię. Sci-fi to bardzo rzadki gatunek dla rosyjskiego przemysłu filmowego.
Reżyser nie ukrywa, że jego wielką inspiracją był oryginalny Obcy w reżyserii Ridleya Scotta:
Widziałem Obcego, kiedy byłem małym dzieckiem. A raczej jego krótkie urywki. Czasem film leciał w telewizji i pojedyncze sceny potrafiły mnie przerazić. Pewnego dnia pomyślałem sobie, że chcę zrobić coś podobnego. Następnie szybko zakochałem się w kosmosie, sci-fi oraz horrorze.
Twórca opowiedział także o tym, jak wpadł na pomysł wyglądu potwora w jego filmie:
Eksperymentowaliśmy z wieloma różnymi zwierzętami i łączyliśmy ich różne części, próbując stworzyć coś oryginalnego, co zachwyciłoby widzów, a jednocześnie pasowałoby do historii. […] Myśleliśmy o tym, jak potwór powinien się poruszać i pełzać w kosmicznej przestrzeni. Przesłałem animatorom zdjęcia waranów z Komodo, tych ogromnych jaszczurów, i poczułem nagły przypływ inspiracji.
Sputnik miał już swoją oficjalną premierę na świecie, ale Polacy będą musieli jeszcze poczekać na legalne źródła dystrybucji. Na razie jednak nie wiadomo, czy którakolwiek z rodzimych platform VOD wyrazi zainteresowanie filmem Abramenki.
- Najlepsze filmy science fiction, które obejrzysz na Netfliksie
- Sci-fi poza głównym nurtem – tych filmów możesz nie znać