autor: Oliwer Stanisławski
Rosja wprowadza cenzurę internetu
W Rosji 1 listopada weszło w życie nowe prawo dotyczące internetu, które może być początkiem masowej inwigilacji użytkowników w sieci. Rząd ma możliwość blokowania treści, a nawet filtrowania przeglądanej zawartości. Ustawa ma chronić Rosję przed cyberatakami.
O pierwszych wzmiankach na temat stworzenia w Rosji niezależnej przestrzeni sieciowej pisaliśmy dla Was już w lutym. Ustawa o „suwerennym internecie”, którą Władimir Putin podpisał w maju, weszła w życie z dniem 1 listopada. Ma ona na celu ochronę internetu przed cyberatakami lub innymi zagrożeniami spoza kraju. Roskomnadzor – rządowy organ odpowiadający za cenzurę w mediach i telekomunikacji – od kilku dni ma możliwość blokowania wybranych treści, a w przypadku ataku może odizolować całą rosyjską sieć od globalnego internetu.
Wszyscy dostawcy internetu będą musieli zainstalować specjalne oprogramowanie szpiegowskie, które pozwoli śledzić ruch użytkowników, blokować dostęp do treści w dowolnym momencie, filtrować przeglądaną zawartość i kontrolować wymianę danych, aby upewnić się, czy nie jest ona niepotrzebnie przekierowywana przez zagraniczne serwery. Docelowo możliwość przechwycenia głębokiej inspekcji pakietów (DPI) ma być ograniczona do minimum.
Krytycy twierdzą, że to kontrowersyjne prawo pozwoli rządowi zwiększyć cenzurę internetu, w którym i tak już ogranicza się wolność słowa i prywatność. Ponadto może być to początek masowej inwigilacji obywateli w sieci. Rachel Denber, zastępca dyrektora Human Rights Watch w Europie i Azji Środkowej, poruszyła sprawę na Twitterze:
Obecnie nie ma zbyt wielu informacji, na podstawie których jesteśmy w stanie określić, jak dokładnie działa oprogramowanie mające na celu ochronę rosyjskiego internetu. Agencja Reutera informuje, że pierwsi operatorzy telekomunikacyjni (nie zostali oni wymienieni), zainstalowali już sprzęt dostarczony przez firmę RDP.ru, w której państwo ma 15% udziałów. Testy odbywają się na użytkownikach w regionie Uralu i będą kontynuowane do końca 2019 roku. Do tej pory Roskomnadzor nie skomentowała wyników badań, natomiast rosyjska gazeta śledcza – „Nowaja Gazieta” – poinformowała w październiku, że próby zakończyły się niepowodzeniem, a użytkownicy mogli ominąć testowane oprogramowanie.
Niezależnie od tego, co zamierza rząd, niektórzy eksperci uważają, że technicznie trudno (jeśli nie niemożliwie) będzie całkowicie odizolować rosyjski internet. David Belson, starszy dyrektor ds. badań i analiz internetowych w „Internet Society”, mówi, że dla dostawców internetu sporym problemem będzie wdrożenie w praktyce oprogramowania śledzącego użytkowników, a blokowanie niektórych treści może spowodować „szkody uboczne” – skutki, których rząd nie przewidział.
Nie wiadomo, na jakim etapie jest opracowywana technologia ani jakie straty poniosą zwykli obywatele. Władze mają czas na wprowadzenie wszystkich punktów ustawy do stycznia 2021 roku.