Reżyser Final Fantasy 7 Rebirth nie ma nic przeciwko modom i sam z nich korzysta. „Tchnęły życie w rynek PC”
Reżyser Final Fantasy VII Rebirth prosił o wstrzymanie wodzy z niestosownymi modami, ale poza tym ma ogromny szacunek dla sceny moderskiej i sam korzysta z fanowskiego dorobku.
Reżyser Final Fantasy VII Rebirth nie ma nic przeciwko modom – przeciwnie, uważa, iż „tchnęły życie” w rynek PC.
Jest to o tyle intrygujące, że ledwie miesiąc temu Naoki Hamaguchi prosił pecetowych graczy, by nie korzystali z co bardziej „niestosownych” modów. Zapewne ten apel nie odniesie większego skutku, zwłaszcza jeśli sądzić po skutecznośći podobnego apelu producenta Final Fantasy XVI (co może być powodem, dla którego inny deweloper całkowicie zrezygnował z wydania swojej gry na PC).
Niemniej już wtedy reżyser Rebirth wspominał, że choć zespół nie planuje oficjalnego wsparcia dla modów, to deweloperzy cenią sobie kreatywność graczy. Hamaguchi potwierdził ten sentyment w rozmowie z serwisem Automaton Media.
Mody tchną życie w rynek PC
Japończyk przyznał, że sam chętnie korzysta z modów na PC i zdaje sobie sprawę, że są one nieodłączną częścią gier na pecetach, która daje graczom sporo zabawy. Jak tłumaczy, w jego wypowiedzi z grudnia nie chodziło o niekorzystanie z modów, lecz bycie „świadomym” i upewnienie się, że modyfikacje nie wypaczają formy gry opracowanej przez twórców. Innymi słowy, fani powinni sprawdzić, co dokładnie zmieniają instalowane przez nich mody.
Hamaguchi podkreślił przy tym swój szacunek dla moderów i wskazuje ich kreacje jako istotny czynnik rozrostu pecetowego rynku gier. Jako przykład wskazał serie Fallout i The Elder Scrolls, niewątpliwych królów sceny moderskiej, do których gracze nadal wracają – w przypadku Skyrima ponad dekadę od premiery.
Reżyser nie omieszkał też pochwalić szybkości, z jaką działają twórcy modów w porównaniu z deweloperami. Oczywiście moderzy mają większą swobodę i margines błędu – niedziałający lub psujący grę mod nie wywoła takich krzyków, jak podobny problem w oficjalnej aktualizacji – ale dla Hamaguchiego tempo pojawiania się modyfikacji to jeden z powodów, dla których uznaje rynek gier pecetowych za „fascynujący”.
Na razie moderzy jeszcze nie namieszali zbyt wiele w FF VII Rebirth, ale mają już gotową podstawę.