autor: Marcin Skierski
Resident Evil: Revelations dopiero w 2012 roku
Posiadacze Nintendo 3DS nie muszą narzekać na brak zapowiedzi gier z serii Resident Evil na ich konsolkę. Oczekiwanemu w najbliższych miesiącach Resident Evil: The Mercenaries 3D miał towarzyszyć Resident Evil: Revelations. Niestety dowiedzieliśmy się właśnie, że premiera tego ostatniego tytułu została opóźniona.
Posiadacze Nintendo 3DS nie muszą narzekać na brak zapowiedzi gier z serii Resident Evil na ich konsolkę. Oczekiwanemu w najbliższych miesiącach Resident Evil: The Mercenaries 3D miał towarzyszyć Resident Evil: Revelations. Niestety dowiedzieliśmy się właśnie, że premiera tego ostatniego tytułu została opóźniona.
Tą przykrą wiadomość firma Capcom przekazała nam za pośrednictwem oficjalnego konta facebookowego cyklu. Okazuje się, że gra ukaże się dopiero w 2012 roku. Właścicielom przenośnego systemu Nintendo póki co pozostaje zatem wyczekiwać na Resident Evil: The Mercenaries 3D, który na europejskim rynku zadebiutuje najprawdopodobniej w drugiej połowie bieżącego roku.
Jakby na osłodę udostępniono pięć nowych grafik koncepcyjnych przesuniętego tytułu. Możemy na nich oglądać lokacje, które najprawdopodobniej pojawią się w pełnej wersji. Okolice katastrofy samolotu, czy nadmorska miejscowość to z pewnością nie są miejsca, do jakich Japończycy w swojej serii nas przyzwyczaili. Z tym większą niecierpliwością będziemy wyczekiwać ujrzenia tych poziomów w grywalnej formie – mamy nadzieję, że najpóźniej nastąpi to w czasie czerwcowych targów E3.
Akcja Resident Evil: Revelations zostanie osadzona między wydarzeniami opowiedzianymi w czwartej i piątej części serii. Poznamy w niej początki organizacji BSAA, walczącej z bioterroryzmem na całym świecie. Poszczególne wydarzenia obserwujemy zza pleców sterowanej postaci, a sporym usprawnieniem względem poprzednich odsłon jest możliwość jednoczesnego poruszania się i strzelania do przeciwników. Według ostatnio ujawnionych informacji, gra jest ukończona dopiero w 20 procentach, a więc jej dość odległa premiera nie powinna nas dziwić.