autor: Michał Bobrowski
Recenzja Tom Clancy's Rainbow Six: Covert Ops Essentials
Sukces, jaki odnosi dany produkt bardzo szybko skutkuje powstaniem nie tylko sequela, lecz również mod-ów, dodatkowych kampanii, nowych map (niepotrzebne skreślić...). Po jakimś czasie firmy wydawnicze „zbierają to wszystko” i wydają pod hasłem „edycja specjalna”, „edycja złota”, „edycja platynowa” (ponownie – niepotrzebne skreślić...). Dobrym tego przykładem jest wydany niedawno przez firmę PlayIt, Tom Clancy's Rainbow Six: Covert Ops Essentials.
Sukces, jaki odnosi dany produkt bardzo szybko skutkuje powstaniem nie tylko sequela, lecz również mod-ów, dodatkowych kampanii, nowych map (niepotrzebne skreślić...). Po jakimś czasie firmy wydawnicze „zbierają to wszystko” i wydają pod hasłem „edycja specjalna”, „edycja złota”, „edycja platynowa” (ponownie – niepotrzebne skreślić...). Dobrym tego przykładem jest wydany niedawno przez firmę PlayIt, Tom Clancy's Rainbow Six: Covert Ops Essentials.
„Jak więc można ocenić R6: COE? Bez dwóch zdań gra jest bardzo dobra i każdy gracz lubiący gry z gatunku „tactical FPS” na pewno spędzi z nią wiele godzin. Jednak z drugiej strony widać już, że engine graficzny zaczyna „trącić myszką”. Jakby nie patrzeć, ma on już ok. 4 lat i najwyższy czas wprowadzić jakieś zmiany.” – Fajek
Recenzje: Tom Clancy's Rainbow Six: Covert Ops Essentials