autor: Mariusz Klamra
Recenzja Beam Breakers
Zapraszamy do lektury recenzji „Beam Breakers” – futurystycznych wyścigów przypominających klimatem Crime Cities czy Wipeout. Przykład tej stosunkowo mało znanej gry pokazuje, że często dobra zabawa nie musi się koniecznie wiązać z mocno promowanym, wysoko budżetowym tytułem.
Zapraszamy do lektury recenzji „Beam Breakers” – futurystycznych wyścigów przypominających klimatem Crime Cities czy Wipeout. Przykład tej stosunkowo mało znanej gry pokazuje, że często dobra zabawa nie musi się koniecznie wiązać z mocno promowanym, wysoko budżetowym tytułem.
A oto fragment tekstu autorstwa Strangera:
„Futurystyczny wyścig to niezbyt częsty temat na grę. W ciągu kilku ostatnich lat mieliśmy zaledwie kilka takich produktów z czego tak naprawdę warte uwagi były jedynie obie części „Wipeouta”. Wszystkie późniejsze gry w mniejszym bądź większym stopniu właśnie na tej serii się wzorowały. Niestety efekty były przeważnie opłakane czego świetnym przykładem mogą być porażki „DethKarz” czy chociażby niedawno wydanego „Megarace 3”. Gdy przystępowałem do pisania recenzji „Beam Breakers” nie sądziłem, że gra może mi się spodobać na tyle abym postawił ją na równi z ulubionym „Wipeoutem”. Ale nie uprzedzajmy wydarzeń, wszystkiego dowiecie się po kolei :-)”
Pełny tekst recenzji znajdziecie tutaj.