Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość pozostałe 3 sierpnia 2015, 12:23

Raport o Konami - firma traktuje pracowników jak więźniów

Serwis Nikkei opublikował artykuł poświęcony firmie Konami, który rysuje niezbyt ciekawy obraz sytuacji wewnątrz firmy. Z tekstu wynika, że pracownicy są traktowani skandalicznie, a uznani twórcy są zwalniani albo zmuszani pracować jako ochroniarze lub woźni.

Niedawne rewelacje zdawały się wskazywać, że zwolnienie Hideo Kojimy z Konami miało związek z jego dążeniem jak największego dopracowania Metal Gear Solid V: Phantom Pain i część graczy widziała w tym oznakę zbytniego skupienia japońskiego koncernu na finansowym aspekcie swojej działalności. Jednak chyba nikt nie spodziewał się, że sytuacja wewnątrz firmy prezentuje się tak źle, jak opisał to japoński serwis Nikkei. W portalu znalazł się obszerny artykuł poświęcony Konami, a jego fragmenty podali użytkownicy serwisu Twitter (m.in. Thomas James i Dr. Serkan Toto).

Praca w Konami wydawać by się mogła marzeniem spełnionym, ale wygląda na to, że rzeczywistość jest nieco mniej różowa. - Raport o Konami - firma traktuje pracowników jak więźniów - wiadomość - 2015-08-03
Praca w Konami wydawać by się mogła marzeniem spełnionym, ale wygląda na to, że rzeczywistość jest nieco mniej różowa.

Z tekstu dowiadujemy się, że w korporacji panuje niezdrowa atmosfera, a pracownicy są traktowani w sposób karygodny. Przykłady? W trakcie przerwy na lunch otrzymuje się kartę czasową, a przekroczenie limitu czasowego skutkuje natychmiastowym zwolnieniem. Z kolei kontakt mailowy ze światem zewnętrznym jest regulowany przez losowo generowane adresy mail (przynajmniej w przypadku działu sprzedaży), a pracownicy są kontrolowani przez system kamer oraz czasomierzy. Mało? Nikkei wspomina o sytuacji, gdy odchodzący z firmy pracownik umieścił o tym wzmiankę na Facebooku, polubioną przez kilka osób wciąż zatrudnionych w firmie. Efekt? Masowe przenoszenie lajkujących do innych działów. Zresztą nie jest to odosobniony przypadek – podobno pracownicy uznani za niepotrzebnych zostali przeniesieni na stanowiska pokroju woźnego sprzątającego pokój fitness, pracy przy taśmie produkcyjnej bądź… szefa ochrony. I nie jest to wcale kwestia dotycząca ludzi pracujących na niższych szczeblach – taki los miał spotkać nawet kompozytora „wszystkich klasycznych utworów Konami”.

To nie koniec – koncern zdaje się też porzucać kolejne klasyczne i dochodowe marki. Popularne w Japonii Momotaro Dentetsu zostało przekazane firmie Nintendo (Konami nadal ma otrzymywać opłatę za licencję). Powód był podobny, jak w przypadku Hideo Kojimy – pieniądze. A dokładniej kłótnia z twórcą serii, Akirą Sakumą, o podział dochodów. Ten zresztą opuścił Konami, podobnie jak znany z cyklu Castlevania Koji Igarashi, Akira Uchida (Rumble Roses, Love Plus) czy kompozytor muzyki do Dance Dance Revolution, Naoki Maeda. Co więcej, wstrzymano prace nad takimi markami, jak Suikoden czy Tokimeki Memorial, a człowiek stojący za scenariuszami pierwszych odsłon cyklu Silent Hill zajmuje się obecnie… tworzeniem gier podrywowych na urządzenia mobilne.

Choć to o nim było najgłośniej w ostatnich miesiącach, Hideo Kojima nie jest jedynym twórcą poszkodowanym przez Konami. - Raport o Konami - firma traktuje pracowników jak więźniów - wiadomość - 2015-08-03
Choć to o nim było najgłośniej w ostatnich miesiącach, Hideo Kojima nie jest jedynym twórcą poszkodowanym przez Konami.

Tu zresztą – zdaniem informatorów Nikkei – znajduje się źródło owych problemów. Według nich prezes Konami, Kagemasa Kozuki, ma obsesję na punkcie gier mobilnych od czasu udanego Dragon Collection, które wygenerowało ogromne zyski przy budżecie poniżej miliona dolarów. Wyjaśniałoby to wspomniane zwolnienia i zmiany stanowisk, które według japońskiego portalu mają zmusić dotkniętych tymi akcjami pracowników do dobrowolnego odejścia z firmy. Zresztą Kozuki podobno bardzo się zmienił w ostatnich latach, izolując się od dotychczasowych bliskich partnerów z firm Sega i Nintendo. Brak odpowiedzi na prośbę Nikkei o skomentowanie raportu zdaje się potwierdzać te informacje.

Niejako po drodze dowiedzieliśmy się też, że budżet MGS V przekroczył w kwietniu 80 milionów dolarów. W kontekście powyższego artykułu zdaje się to wyjaśniać, dlaczego Konami zrezygnowało ze współpracy z Kojimą. Ponadto resztki Kojima Productions zostały przemianowane na Number 8 Production Department, a ich sprzęt nie ma połączenia z Internetem (mogą wysyłać pocztę jedynie wewnątrz firmy).

Jakub Błażewicz

Jakub Błażewicz

Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).

więcej