Radeon VII zapowiedziany – konkurencja dla RTX 2080
Firma AMD ujawniła swój najnowszy układ graficzny - Radeona VII. Pierwsza karta grafiki dla graczy w litografii 7 nm zadebiutuje w przyszłym miesiącu i ma nawiązać walkę z konkurencyjnym GeForce'em RTX 2080.
Według niedawnych doniesień, firma Nvidia dopiero przymierza się do stworzenia procesorów graficznych z wykorzystaniem procesu litograficznego 7nm i nie zaprezentuje ich wcześniej niż w przyszłym roku. Tymczasem konkurencja z AMD zapowiedziała właśnie pierwszą kartę opartą na tej technologii. W trakcie targów CES 2019 dyrektor generalna spółki Lisa Su zaprezentowała najnowszy produkt firmy – Radeona VII, z rzymską siódemką nawiązującą do litografii 7nm. W praktyce będzie to druga generacja układu Vega, zmniejszona do wspomnianych 7nm. Karta będzie posiadała 60 jednostek obliczeniowych (3840 SP) oraz 16 GB pamięci HBM o przepustowości 1 TB/s. Pełną prezentację możecie obejrzeć na YouTube, a poniżej zamieściliśmy oficjalny zwiastun karty.
Jeśli wierzyć obietnicom AMD, Radeon VII ma oferować 25-procentowyowy wzrost wydajności w stosunku do starszego Radeona RX Vega 64. W praktyce karta ma zapewnić wydajniejsze działanie w grach w porównaniu do poprzednika: o 35% w Battlefieldzie V (DirectX 12), o 25% w Fortnite (DirectX 11) i aż o 42% w Strange Brigade (Vulkan). Na plus wypada też – przynajmniej według producenta – porównanie z GeForcem RTX 2080: w BFV i Fortnite obie karty zapewniają zbliżoną wydajność, a w Strange Brigade układ AMD jest o 19% wydajniejszy od konkurenta. Co ważne, karta nie będzie pobierać więcej prądu od swojego poprzednika.
Na papierze wygląda to dobrze, ale jak zawsze trzeba zobaczyć, czy przyszłość zweryfikuje te obietnice. Oczekiwanie nie będzie długie – Radeon VII zadebiutuje 7 lutego w sugerowanej cenie 699 dolarów (około 2604 złotych, bez podatku VAT), identycznie jak GeForce GTX 2080. Warto dodać, że w zestawie z kartą znajdziemy trzy debiutujące wkrótce gry: Devil May Cry 5, Resident Evil 2 oraz Tom Clancy’s The Division 2. Niewykluczone, że taki zestaw startowy wystarczy, by przekonać wielu niezdecydowanych – pod warunkiem, że sama karta okaże się warta zakupu.