autor: Krzysztof Sobiepan
Poziom piractwa nadal rośnie – raport za 2017 rok
Firma badawcza MUSO udostępniła szczegółowy raport o piractwie na przestrzeni ubiegłego roku. Nielegalnych użytkowników multimediów wciąż przybywa, a ich ulubionym narzędziem dostępu do seriali, filmów i muzyki są nielicencjonowane strony streamingowe. Tacy „widzowie” coraz częściej korzystają też z urządzeń mobilnych.
Piractwo i gry bywają tematami dość połączonymi, zdecydowanie warto więc wiedzieć, co dzieje się na szeroko pojętym „internetowym oceanie”. Specjalistyczna agencja MUSO zajmuje się zbieraniem danych na temat nielegalnego ściągania multimediów i właśnie opublikowała raport o piractwie w 2017 roku.

Dane z ponad tysiąca najpopularniejszych pirackich witryn pozwalają na stwierdzenie, że sieciowych „darmozjadów” nadal przybywa. W ubiegłym roku internauci odwiedzili te strony ponad 300 miliardów razy – o 1,6% więcej niż w 2016 roku. Ponad połowa piratów (ok. 53% wizytujących) decyduje się na nielicencjonowane strony streamingowe, choć zwykłe zbiory torrentów pokroju Pirate Bay czy witryny pozwalające na bezpośrednie ściąganie plików w dalszym ciągu są popularne.
Ciekawie prezentuje się rozkład typologiczny. Najpopularniejszą konsumowaną zawartością były seriale i programy TV (106,9 miliarda wizyt), po nich pliki muzyczne (73,9 miliarda wizyt), a trzecie miejsce na podium zajęły filmy (53,2 miliarda wizyt). Raport niestety nie wspomina o grach komputerowych, więc nie wiemy, jak one klasyfikują się w owym zestawieniu.
Oczywiście nie mogło się też obyć bez klasyfikacji krajów, w których ta praktyka jest najpopularniejsza. Top 10 prezentuje się następująco (na szczęście zabrakło tu Polski):
- Stany Zjednoczone (27,9 miliarda wizyt)
- Rosja (20,6 miliarda)
- Indie (17 miliardów)
- Brazylia (12,7 miliarda)
- Turcja (11,9 miliarda)
- Japonia (10,6 miliarda)
- Francja (10,5 miliarda)
- Indonezja (10,4 miliarda)
- Niemcy (10,2 miliarda)
- Wielka Brytania (9 miliardów)
Ciekawostką jest wielki nieobecny z Dalekiego Wschodu. Jak się okazuje, Chiny zajęły dalekie 18. miejsce (4,6 miliarda wizyt). Z jednej strony można by się spodziewać, że piractwo jest w tym kraju dużo większym problemem, z drugiej nie należy zapominać, że dostęp do Internetu jest tam dość ściśle regulowany. Prawdopodobnie dostępne liczby nie oddają więc prawdziwej sytuacji.

Inną sprawą jest wzrost piractwa na urządzeniach mobilnych, które wyprzedziły komputery osobiste, stając się najpopularniejszym sprzętem do „piracenia” programów telewizyjnych (52% wizyt tego typu) i muzyki (87% wizyt na stronach z nielegalną muzyką). Najprawdopodobniej znów chodzi tu o niezbyt legalne strony streamingowe, choć ciężko stwierdzić, czy np. słuchanie piosenki na YouTube z kanału nienależącego do artysty już się do tego zalicza.
Cały raport stoi w bezpośredniej opozycji do wcześniejszych doniesień, jakoby Netflix i inne tego typu legalne serwisy cieszyły się dużą popularnością wśród piratów. Szef MUSO stwierdza nawet, iż popularna teza o tym, że „Netflix i Spotify rozwiązały piractwo” nie jest zbyt prawdziwa, bo użytkownicy korzystają po prostu z nielegalnych źródeł VoD (Video on Demand).
Trzeba jednak zwrócić uwagę, że przyjęta przez MUSO metodologia badania nie jest idealna i prawdopodobnie nieco wpływa na ogólny obraz prezentowanych danych. Wizyty na konkretnych stronach nie przekładają się przecież w stosunku 1:1 na wyświetlania dostępnych na nich treści, a jedynie na ogólne zainteresowanie. Do jednego wora wrzucani są też tam piraci klikający jedynie przycisk play i ci, którzy bardziej się „wysilają”, ściągając pliki na dysk za pomocą odpowiedniego programu. Akcenty wyraźnie położone są na media wizualne i dźwiękowe z pominięciem gier komputerowych. A przecież to autorzy tworzący produkty w tym segmencie najbardziej zwracają uwagę na ten problem i najzacieklej walczą z zatrzymaniem tego procederu.
Na koniec przypomnijmy, że popularny raport z badania piractwa zlecony przez Unię Europejską w 2015 roku stwierdził, iż łamanie praw autorskich ma stosunkowo niewielki wpływ na sprzedaż gier, filmów i innych mediów.