autor: Maciej Myrcha
Porcja nowych screenów z Kane & Lynch 2: Dog Days oraz nieco informacji o grze
To, że para „sympatycznych” antybohaterów zrodzona w umysłach ludzi z IO Interactive – Kane i Lynch, powraca na ekrany komputerów i konsol, wiadomo od kilku miesięcy. Niestety, twórcy gry nie byli zbytnio skorzy do zwierzeń, umiejętnie dawkując nam porcje informacji dotyczących Kane & Lynch 2: Dog Days. Na szczęście redaktorom serwisu VG247 udało się wziąć na spytki Karstena Lunda.
To, że para „sympatycznych” antybohaterów zrodzona w umysłach ludzi z IO Interactive – Kane i Lynch, powraca na ekrany komputerów i konsol, wiadomo od kilku miesięcy. Niestety, twórcy gry nie byli zbytnio skorzy do zwierzeń, umiejętnie dawkując nam porcje informacji dotyczących Kane & Lynch 2: Dog Days. Na szczęście redaktorom serwisu VG247 udało się wziąć na spytki Karstena Lunda, dyrektora firmy odpowiedzialnej za deweloping obu części przygód Kane'a i Lyncha.
Po pierwsze, potwierdzono wcześniejsze informacje, iż akcja Dog Days toczy się w Szanghaju, a konkretnie w jego mrocznej, kryminalnej części – w przestępczym podziemiu poczynania dwójki tytułowych bohaterów nadal są co najmniej tak samo brutalne jak w części pierwszej. Po drugie, wiemy nieco więcej na temat samej fabuły. Lynch prowadzi całkiem spokojne życie w Szanghaju, dokąd przeniósł się ze swoją dziewczyną. Ma na oku ogromną transakcję bronią, jednak potrzebuje pomocy do jej sfinalizowania. Chcąc nie chcąc, kontaktuje się z Kanem. Niestety, pozornie prosta operacja idzie zupełnie nie tak jak powinna, na skutek czego Kane i Lynch stają się celem numer jeden dla całego światka przestępczego Szanghaju.
Po trzecie, rozgrywka jest liniowa, jak wiadomo tym razem przedstawiona z punktu widzenia Lyncha, jednak etapy są tak zbudowane aby można je było ukończyć na kilka sposobów. Twórcy zastosowali też dość ciekawą mechanikę określoną jako down-and-dead, ściśle powiązaną z funkcjonalnością osłon. Otóż zamiast mocno frustrujących sytuacji, gdy giniemy od jednej kuli nie wiadomo skąd, otrzymamy swego rodzaju „drugą szansę” - kamera skoncentruje się na przeciwniku, który oddał potencjalnie śmiertelny strzał, my natomiast zdecydujemy czy odczołgać się za jakąś osłonę czy też strzelić do niego.
Po czwarte, twórcy zdecydowali się zrezygnować z elementów taktycznych, dzięki czemu rozgrywka zyskać ma na dynamice. To oczywiście oznacza, iż nie będziemy mogli wydawać rozkazów swoim towarzyszom. Na koniec padło kilka słów na temat rozgrywek wieloosobowych i trybu kooperacji – gracze preferujący ten typ rozgrywki powinni być usatysfakcjonowani słysząc, iż deweloperzy mocno przyłożyli się do tematu multiplayer. Z racji dodania nowych elementów oraz nowej mechaniki tych trybów, zabawy wieloosobowe ukażą się nieco po premierze gry.
Jako ciekawostkę wspomniano także pierwszą część gry, która mimo niezbyt oszałamiających recenzji w prasie i serwisach branżowych, sprzedała się w około 1.7 miliona egzemplarzy. Oczywiście twórcy zapewnili, iż Kane & Lynch 2: Dog Days celuje co najmniej w tę samą liczbę.