autor: Maciej Śliwiński
Płeć piękna w E-Sporcie - Paula ‘DeeDee’ Imianowska
Rozpoczynamy dziś cykl publikacji prezentujących płeć piękną związaną z grami komputerowymi. W najbliższych tygodniach poznacie dziewczyny, które granie traktują nie tylko jako zwykłą zabawę, ale coś ważniejszego. Poznacie graczki pochodzące zarówno z naszego kraju, jak i z bardziej egzotycznych miejsc, przykładowo Korei.
Rozpoczynamy dziś cykl publikacji prezentujących płeć piękną związaną z grami komputerowymi. W najbliższych tygodniach poznacie dziewczyny, które granie traktują nie tylko jako zwykłą zabawę, ale coś ważniejszego. Poznacie graczki pochodzące zarówno z naszego kraju, jak i z bardziej egzotycznych miejsc, przykładowo Korei.
Dzisiejszą bohaterką jest Paula ‘DeeDee’ Imianowska, jedna z najlepszych i najbardziej doświadczonych zawodniczek Counter Strike 1.6 w Polsce. Przez kilka lat wzięła udział w kilkunastu polskich i zagranicznych turniejach. Jednak jej przygoda z grami komputerowymi i rozgrywką sieciową zaczęła się dużo wcześniej i początkowo wcale nie była związana z najpopularniejszym FPS-em sieciowym ostatnich lat: „Mam dwóch braci, więc siłą rzeczy, jak mieliśmy jeden komputer i czekałam na "swoją kolej", żeby sobie przed nim posiedzieć, zawsze podglądałam, w co grają. Czasami włączałam sobie jakąś grę i próbowałam w niej swoich sił. Pamiętam, że grałam w Duke Nuken 3D, KKND, Dungeon Keeper, Simsy, Grand Theft Auto i kilka innych.” – wspomina Paula.
Jak widać, w przygodzie Pauli z grami nie obyło się bez popularnych wśród kobiet Simsów. Mimo to Paula zawsze preferowała gry nastawione na akcję, a jak sama mówi, z Simsów zawsze po jakimś czasie wiało nudą. Zresztą zagrywanie się w takie klasyki, jak Duke Nuken 3D i KKND mówi samo za siebie. „Prowadzenie komputerowej rodziny robi się po jakimś czasie nudne, ciągle dzieje się to samo. W grach FPS można poczuć adrenalinę, w Simsach nie bardzo, chyba że Twój Sim zginie przez to, że zapomniałeś ustawić drabinkę w basenie ” – tłumaczy nasza rozmówczyni.
Przygoda z grą, której Paula jest wierna do dziś, czyli Counter Strike 1.6 zaczęła się również przez braci. Założyli oni lokalną sieć, przez którą początkowo grali w Half-Life, a później właśnie popularnego CS-a. Paula poszła w ich ślady i po jakimś czasie uznała, że idzie jej na tyle dobrze, że zwiąże się z tym tytułem na dłużej. Jednak same wrażenia z gry, czy nawet sukcesy, które DeeDee odniosła w późniejszych latach, nie są według niej najważniejszym czynnikiem, który zatrzymał ją przy tej grze na lata: „Może w CS-ie nie pociąga mnie to, że jest jakąś ciekawą grą, tylko to, że dzięki niej poznaje się mnóstwo ciekawych ludzi, i z Polski i z całego świata, oraz to, że można z nimi rywalizować.”
Pierwsze kroki w świecie gry stworzonej przez Valve stawiała na publicznych serwerach, na których rozgrywano pojedynki w systemie Free For All. DeeDee wspomina, że serwer, na którym grała, był zlokalizowany w kafejce internetowej w Tczewie niedaleko Gdańska – to właśnie tam nawiązywała pierwsze znajomości w świecie komputerowej rozgrywki: „Jeździłam na różne zjazdy, do dzisiaj utrzymuje kontakt z większością poznanych wtedy graczy. Zaczynałam grać w klanach z facetami właśnie z tego serwera FFA” . O ile swoje pierwsze spotkania rozgrywała w męskim gronie, to od kilku lat reprezentuje jedną z czołowych żeńskich formacji grających w Polsce. Wśród graczy panuje na ogół podział na scenę żeńską i męską, a mieszane rozgrywki należą do rzadkości.
Między innymi dlatego panuje opinia, że kobiety grają dużo gorzej od mężczyzn. Nie jest to jednak prawdą i przekonać się może o tym każdy, kto zdecyduje się choćby na pojedynek z którąś z dziewczyn grających długo w Counter Strike 1.6. Podobnie jest w przypadku zespołowej rozgrywki: „Często zdarza się, że z przeciętną męską drużyną dziewczyny spokojnie wygrywają, a większość miksów (zespół złożony z przypadkowych graczy – przyp. red.) już na pewno nie ma żadnych szans z kobiecą, zgraną drużyną” – zapewnia Paula.
Blisko trzyletnia kariera w kobiecym zespole przyniosła Pauli wiele sukcesów. Początkowo nie chce o nich za bardzo mówić, uważając, że nie ma się czym chwalić, jednak po chwili zaczyna wymieniać osiągnięcia, które wywalczyła w ostatnich latach. Do najważniejszych osiągnięć Pauli należą zwycięstwo w turnieju Razer Strike Cup rozgrywanym w Poznaniu, drugie miejsca w drużynowej lidze Female Gaming League oraz zwycięstwo w polskich eliminacjach do ESL Majors Series,jednego z najbardziej prestiżowych turniejów kobiecych na świecie. Zawodów, w których brała udział, było więcej i jak sama stwierdza nieco krytycznie: „trudno je wszystkie zapamiętać, jednak wyniki nie zawsze były zadowalające.”
W swojej karierze Paula brała również udział w dwóch międzynarodowych turniejach, w Hamburgu oraz Paryżu. Szczególnie ten drugi występ wspomina bardzo miło. W 2008 roku jej drużyna, D-Link PGS, jako jedyny polski zespół kobiecy została zaproszona do udziału w Electronic Sports World Cup, rozgrywanym w stolicy Francji. Mimo słabego występu – dziewczyny zajęły ostatnie miejsce w swojej grupie, przegrywając jednak z zespołami, które ostatecznie zajęły miejsca w pierwszej czwórce całego turnieju – dla Pauli było to najważniejsze wydarzenie w jej karierze gracza: „Zawsze marzyłam o tym, żeby pojechać na ten turniej. Atmosfera na nim jest niezapomniana. ESWC odbywało się w ogromnej hali, z wielką widownią. W Polsce niestety takich turniejów się nie organizuje. Bardzo się cieszę, że organizacja D-Link PGS umożliwiła nam wyjazd do Paryża, właściwie do tej pory trudno mi uwierzyć, że się tam znalazłam.”
Występy w ligach i turniejach oraz zajmowanie czołowych lokat, wiążą się również z nagrodami. Niektóre zagraniczne graczki mogą nawet liczyć na stałe pensje i utrzymują się z grania. W Polsce jest to jeszcze niemożliwe, jednak Paula w swojej karierze trochę nagród zdobyła. Jak sama jednak twierdzi, to nie one są najważniejsze, a radość sprawiają jej zupełnie inne rzeczy: „Myślę, że nie chodzi tutaj tylko o nagrody, które są miłym dodatkiem. Przede wszystkim liczy się satysfakcja z zajęcia miejsca na podium. Sam wyjazd na turniej, szczególnie zagraniczny jest również dużą przyjemnością, liczy się to, że można się spotkać z ludźmi, z którymi na co dzień rozmawia się lub gra tylko przez Internet.”
Granie dla Pauli nie jest jednak całym światem i podchodzi do niego z należytym dystansem. Jak mówi: „Każdy, kto kiedykolwiek grał, wie, jak to wciąga, mam jednak również sporo innych zainteresowań” . DeeDee zgłębia między innymi tajniki socjologii na Uniwersytecie Gdańskim oraz pracuje. Kultywuje zapomnianą przez większość społeczeństwa tradycję czytania książek, nałogowo ogląda filmy. W okresie wakacyjnym fani mogą spotkać ją na trójmiejskich plażach.