Sony kupi kolejnych deweloperów - Bungie to nie koniec przejęć
PlayStation wybiera się na zakupy - możliwe, że szykuje kolejne duże przejęcie na miarę Bungie. Według szefa Sony Interactive Entertainment nabytki są kołem napędzającym sukces.
- Prezes Sony Interactive Entertainment zapowiada kolejne przejęcia deweloperów, twierdząc, że dzięki nim japoński gigant wciąż się rozwija.
- Informator Jeff Grubb uważa, że podobnie jak przypadku Bungie, może chodzić o studio zajmujące się wysokobudżetowymi grami. Nie uzyskał jednak potwierdzenia w tej kwestii.
- Polityka Sony odnośnie premier tytułów ekskluzywnych w usłudze PS Plus pozostaje bez zmian, ponieważ to podejście służy japońskiej firmie.
Szef Sony Interactive Entertainment zapowiada kontynuację ofensywy opartej na wykupowaniu kolejnych firm, dzięki którym marka PlayStation nieustannie rozrasta się i umacnia. Wśród ostatnich nabytków japońskiego giganta możemy wymienić takie studia jak Housemarque (Returnal), Bluepoint Games (Demon’s Souls), Haven (utworzone całkiem niedawno przez Jade Raymond) oraz oczywiście Bungie (cykl Destiny). Bardzo możliwe, że trwają rozmowy na temat przejęcia następnego dużego dewelopera.
„Rośniemy dzięki nabytkom” – Jim Ryan, CEO Sony Interactive Entertainment, o przejmowaniu deweloperów
Dzięki ostatniemu odcinkowi oficjalnego podcastu PlayStation otrzymaliśmy potwierdzenie planów, o których wcześniej mogliśmy usłyszeć z ust przedstawicieli japońskiej korporacji. Zgodnie z nimi kolejne przejęcia są tylko kwestią czasu. Zdaniem Jima Ryana – prezesa Sony Interactive Entertainment – dzięki nabywaniu deweloperów gry tworzone z myślą o konsolach PS4 i PS5 stają się większe, piękniejsze i bogatsze.
Jesteśmy w naprawdę dobrym miejscu z PlayStation Studios i tak było od kilku lat. Sukces artystyczny i komercyjny gier, które stworzyli… to pozwoliło nam na duże inwestycje w tworzenie treści. Rozwijamy nasze studia organicznie i rośniemy dzięki nabytkom. W 2021 roku zakupiliśmy pięć studiów, prowadzimy rozmowy z Bungie i mamy w planach więcej. To wprowadza nas w pozytywny cykl, w którym sukces rodzi sukces.
Słowa Jima Ryana mogą oznaczać kolejne przejęcia mniejszych zespołów deweloperskich lub firm obecnie współpracujących z PlayStation. Niewykluczone jednak, że w planach jest także zakup studia odpowiedzialnego za produkcje z grupy AAA. Tak twierdzi znany informator Jeff Grubb, który wypowiedział się na ten temat podczas niedawnego podcastu Kinda Funny Games, prowadzonego przez Grega Millera. Podkreślił przy tym, że są to jedynie domysły, ponieważ w tym przypadku Sony bardzo pilnuje utrzymania wszystkiego w tajemnicy.
Zobacz również:
- PS Plus Extra mnie rozczarował. Sony, tak się nie dba o stałych klientów!
- PS Plus - extra, że jest, z krytyką byłbym na razie ostrożny
- Kwiecień miesiącem dla prawdziwych koneserów
Redakcja Wccftech poszła o krok dalej i pozwoliła sobie na prognozę kolejnego ruchu SIE, którym mógłby być zakup jednego z zespołów partnerskich: Deviation Studios lub Firewalk Studios. Bierze pod uwagę także inwestycje w tak rozpoznawalne korporacje jak Capcom, Square Enix, Sega czy Konami. Abstrahując od prawdopodobieństwa zakupu jednej z tych firm, z pewnością wywołałoby to spore poruszenie w branży.
„Będziemy trzymać się podejścia, które służy nam od lat” – o tytułach ekskluzywnych w subskrypcji PS Plus
Jim Ryan ponownie odniósł się również do kwestii braku premier tytułów ekskluzywnych w usłudze PS Plus. Prezes SIE nadal utrzymuje, że wpłynęłoby to na obniżenie jakości gier ze stajni Sony. W podobnym tonie wypowiadał się na ten temat podczas wywiadu udzielonego GamesIndustry.biz, o którym pisaliśmy kilka dni temu.
Muszę powiedzieć, że umieszczenie tych gier w subskrypcji [PS Plus – dop. autora] natychmiast po ich wydaniu przerwałoby ten chwalebny krąg i nie bylibyśmy w stanie inwestować w gry w taki sposób, jak robimy to obecnie. Dlatego tego nie robimy. Będziemy trzymać się podejścia, które służy nam od lat.
Po tych słowach trudno w najbliższym czasie spodziewać się zmiany polityki Sony. Konserwatywny modus operandi się po prostu opłaca, czy jest więc z czym polemizować?