Paliwo przyszłości; odbył się pierwszy lot w 100 procentach na „benzynie” z kukurydzy
W trakcie historycznego lotu United Airlines wykorzystano w 100% odnawialne paliwo (oparte m.in. na kukurydzy), które nie ustępuje wydajnością ropie naftowej.
W minioną środę odbył się lot linii United Airlines z Chicago do Detroit City (via Madison.com), pozornie nie różniący się niczym od tysięcy podobnych krótkich kursów samolotowych. Jednakże ów przelot to historyczny moment dla lotnictwa. Był to bowiem pierwszy lot z pasażerami w maszynie napędzanej w 100% odnawialnym paliwem pochodzenia roślinnego (dokładniej: opartym na opadach rolnych pokroju kolb i łodyg kukurydzy). Za jego opracowanie odpowiada założona w 2002 roku firma Virent.
Może Cię zainteresować:
Prace nad wydajnymi biopaliwami lotniczymi trwają od dziesięcioleci. W tym przypadku moda na „ekologiczne” produkty wynika nie tylko z rzekomej troski o środowisko, choć – rzecz jasna – oficjalnie to właśnie ten aspekt jest głównym powodem. Naukowcy podają, że samoloty odpowiadają za 2,5-5% emisji gazu cieplarnianego (3,42% według raportu Parlamentu Europejskiego). Dochodzą do tego obawy o wyczerpanie złóż paliw kopalnianych, które nadal dominują na rynku, a także chęć uniezależnienia się od dostaw surowców z innych krajów.
Obecne przepisy pozwalają na przelot z wykorzystaniem biopaliw, ale tylko jeśli stanowią one około 50% wykorzystanego oleju. Wszystko rozbija się m.in. o wydajność tego typu syntetycznych wynalazków. Jednak Virent zapewnia, że w trakcie opisywanego lotu (oraz wcześniejszych testów bez pasażerów) paliwo opracowane przez firmę w oparciu o syntetyczną naftę aromatyczną (SAK) było równie wydajne, co tradycyjne paliwa. Naukowcom udało się bowiem opracować składniki o podobnych cechach chemicznych do tych tworzących obecnie stosowane rozwiązania oparte na ropie naftowej.
Niemniej SAK to wciąż praca w toku, aczkolwiek już w trakcie tego pierwszego lotu udało się wykazać, że biopaliwo zmniejsza emisję gazów cieplarnianych o połowę. Linie United Airlines mają nadzieję, że z pomocą Virent uda im się osiągnąć „neutralność węglową” do 2050 roku. Scott Kirby – prezes firmy – nie kryje entuzjazmu po tym de facto kursie testowym:
Dzisiejszy lot jest nie tylko kamieniem milowym w wysiłkach zmierzających do dekarbonizacji naszego przemysłu, ale w połączeniu z gwałtownym wzrostem zobowiązań do produkcji i zakupu paliw alternatywnych, demonstrujemy sposób, w jaki firmy mogą połączyć siły i odegrać rolę w rozwiązywaniu największych wyzwań naszego życia.