autor: Szymon Liebert
Pierwsze recenzje Adr1ft. Czy ta gra sprzeda nam VR?
Pojawiły się pierwsze opinie na temat Adr1ft, kosmicznej gry eksploracyjnej z wątkami walki o przetrwanie. Recenzje są dość różne, wskazując na to, że mamy do czynienia z sugestywnym, lecz niedoskonałym doznaniem. Gra jest o tyle istotna, że stanowi jeden z tytułów reklamujących debiutujące gogle VR Oculus Rift.
- Kosmiczna gra eksploracyjna z drobnymi elementami surwiwalowymi
- Gra jest dostępna na Steamie i wyjdzie na konsolach – nie wymaga gogli VR
- Recenzje produkcji są raczej pozytywne, chociaż nie wszyscy są w pełni zadowoleni
W tym tygodniu startują gogle do rzeczywistości wirtualnej Oculus Rift, a wraz z nimi szereg gier dedykowanych tej technologii. Jedną z najciekawszych produkcji jest bez dwóch zdań kosmiczna gra eksploracyjna z wątkiem walki o przetrwanie Adr1ft – taki temat interesowałby nas nawet bez dodatku w postaci VR. Znamy już opinie recenzentów na temat Adr1ft, bo oczywiście mowa o dziele Adama Ortha i jego zespołu Three One Zero. Niestety nie jesteśmy w stanie jednoznacznie powiedzieć, że gra jest bardzo dobra, bo recenzje nie są jednomyślne. Niektórzy dziennikarze piszą, że to doznanie jakiego próżno szukać gdzie indziej oraz doświadczenie niemal kontemplacyjne. Inni wskazują na to, że w czerpaniu radości z Adr1ft przeszkadza nudna mechanika rozgrywki oraz brak zróżnicowania. Wszyscy są jednak zgodni, że gra tragiczna nie jest – to wciąż mocna pozycja, cierpiąca po prostu na parę niedoskonałości.
Poniżej przedstawiamy najciekawsze uwagi odnośnie zalet i wad Adr1ft a także zestawienie kilku recenzji. Przeważają wśród nich zdania pozytywne, ale dla kontrastu umieściliśmy kilka mniej pochlebnych tekstów. Warto wspomnieć o opiniach użytkowników Steama, gdzie gra zadebiutowała. Gracze uznali ją za ciekawą, o czym świadczy rosnąca liczba pozytywnych recenzji. Przeważają wypowiedzi, że to krótkie, lecz dość intrygujące doświadczenie. Pytanie brzmi więc, czy tego po Adr1ft oczekiwaliście. Jeśli spodziewaliście się rozbudowanej produkcji eksploracyjno-surwiwalowej na wiele godzin, na pewno będziecie zawiedzeni. Gra jest dostępna na Steamie w cenie 19,99 euro (ok. 86 zł) i do działania nie wymaga wsparcia gogli Oculus. W planach są także wersje na Xboksa One i PlayStation 4.
Wybrane recenzje Adr1ft
- GameSpot – 5/10
- Arcade Sushi – 6/10
- IGN (wersja bez VR) – 6/10
- IGN (wersja VR) – 7/10
- Game Informer – 8/10
- Forbes – 8/10
- Destructoid – 8/10
Czego dowiadujemy się z recenzji?
Zalety gry – klaustrofobiczna atmosfera
W większości recenzji dziennikarze są zgodni co do tego, że Adr1ft buduje niezwykle klaustrofobiczną i sugestywną atmosferę. Wrażenie zrobiło to chociażby na redaktorze Game Informera, który przyznał grze 8 na 10 możliwych punktów i napisał, że dzięki niej naprawdę poczuł się jakby spędził kilka chwil w kosmosie. IGN (6/10 dla wersji bez VR, 7/10 dla wersji VR) pisze, że gra w świetny sposób buduje poczucie izolacji oraz wyciszonej desperacji. Pochwał dla gry nie szczędzi Forbes (8/10), gdzie czytamy, że ma ona „zapierającą dech w piersiach oprawę wizualną”, która jest tak sugestywna, że redaktor prawie dostał ataku paniki podczas pierwszej trudniejszej sytuacji. Jego zdaniem gra, chociaż pewnie nie spodoba się wszystkim, jest „sugestywna, mrożąca krew w żyłach i napięta”. Destructoid (8/10) ma podobne zdanie, pisząc, że Adr1ft jest zupełnie unikalnym doznaniem i grą wręcz niepokojącą. „To taki jakby Obcy: Izolacja, tyle, że bez obcego” - pisze redaktor i przyznaje, że chętnie wróci do dzieła studia Three One Zero jeszcze nie raz, także po to by postraszyć tym doświadczeniem znajomych.
Wady gry – sterowanie, mechanika rozgrywki
Nawet najbardziej optymistycznie nastawieni do gry recenzenci, wskazują na jej kilka problemów. Game Informer (8/10) pisze na przykład o tym, że nawigacja w kombinezonie mogłaby zostać poprawiona, bo w obecnym stanie czasem prowadzi do frustracji. Krytyczny wobec Adr1ft pracownik Gamespotu (5/10) również ma sporo zarzutów wobec sterowania i poruszania się postaci. Ten redaktor wspomina też o kiepskim designie i nudzie, które zupełnie przekreślają próby budowania narracji. Chodzi między innymi o to, że nasz kombinezon jest w stanie zepsuć się przy najdrobniejszym zetknięciu ze ścianą. Po takim zajściu musimy udać się do jednej ze stacji naprawczych, by usunąć usterkę. Kiepsko wykonano motyw konieczności uzupełniania tlenu – kanistry ponoć są rozstawione na drodze gracza. Zamiast walczyć o przetrwanie, mierzymy się więc z niezbyt atrakcyjnymi mechanikami rozgrywki. W podobnym tonie jest utrzymana recenzja serwisu IGN (6/10 dla wersji gry bez VR), który pisze, że studio Three One Zero ma problemy ze zbudowaniem gry wokół całej koncepcji, przez co Adr1ft szybko staje się pozbawione kierunku, jak sugeruje tytuł.
Czy ta gra sprzeda Oculus Rift?
Ciekawym wątkiem jest to, czy Adr1ft jest opowieścią, którą należy doświadczyć właśnie w Oculusie. Paru recenzentów odnosi się do tego tematu. I tak redaktor Game Informera pisze, że brak VR „spłaszcza doznania”, ale jednak „nie kupiłby Oculusa dla tego doświadczenia”. Ze wspomnianej, krytycznej recenzji Gamespotu, dowiadujemy się podobnych rzeczy: VR zwiększa wrażenie obecności w danym miejscu i sprawia, że otoczenie wygląda ładniej. Dla IGNu różnica między graniem w goglach i bez nich była tak duża, że serwis przygotował dwie odrębne recenzje – w tej poświęconej wersji VR gra otrzymała wyższą ocenę (7/10). Wadą jest to, że autorzy tytułu nie wpadli na żadne mechaniki wykorzystujące fakt, że używamy gogli VR – różnicą jest to, że niektóre wskaźniki (np. tlenu) są umieszczone po lewej stronie, więc gracz musi odwracać głowę, by je zobaczyć. Redaktor Forbes wyznał, że w Oculus Rift nie mógł grać długo, ale nie dlatego, że miał nudności. Wręcz przeciwnie, grało się świetnie, ale wrażenie było tak intensywne, że nie był w stanie wytrzymać dłuższych sesji.
Czym jest Adr1ft – eksploracja kontra rozgrywka
Przed zagraniem w daną grę może istnieć wiele niedopowiedzeń na jej temat. Recenzje budują nieco bardziej konkretny i precyzyjny obraz Adr1ft. Wcielamy się w niej w komandor Alex Oshimę, która cudem przeżywa awarię stacji kosmicznej Han-IV. Od strony rozgrywki mamy do czynienia z niespiesznym doświadczeniem eksploracyjnym, w którym przemierzamy kolejne pomieszczenia instalacji, w poszukiwaniu cennych kanistrów z powietrzem. Nadrzędnym zadaniem bohaterki jest zrestartowanie podsystemów, by dzięki temu wrócić na Ziemię. Wykonując tę misję, możemy też słuchać dzienników audio i poznać relacje panujące między załogą.
W tym wszystkim nie uświadczymy żadnej walki, ale sama gra ponoć potrafi być dość emocjonująca. Głównym wyzwaniem, jak piszą recenzenci, jest samo poruszanie się w stanie nieważkości. Autorzy Adr1ft postawili bowiem na dość realistyczny system, przez co musimy bardzo uważać na to, by nie uszkodzić kombinezonu. Głównym zagrożeniem jest wspomniany szybko kończący się tlen – cały czas na ekranie widzimy wskaźnik monitorujący jego stan. Z czasem otrzymujemy też dostęp do pewnych nowych właściwości kombinezonu, które pozwalają rozwiązać trudniejsze problemy. Słowem, mechanika rozgrywki jest dość oszczędna, ale jednak występuje w większym natężeniu niż w typowych „symulatorach chodzenia” pokroju Dear Esther czy Everybody's Gone to the Rapture.
Oculus Rift to gogle do rzeczywistości wirtualnej, których projekt sfinansowano na Kickstarterze. Później technologia wraz z firmą za nią odpowiadającą została kupiona przez Facebooka. Pierwsze komercyjne urządzenia tego typu trafiły do nabywców w tym tygodniu – oficjalna premiera nastąpiła bowiem 28 marca. Na start twórcy obiecują 30 gier, w tym Project CARS, EVE Valkyrie czy Lucky's Tale. Na razie do gogli dołączane są pady Microsoftu, ale w przyszłości wzbogacą się one o tak zwane Oculus Touch, specjalne kontrolery do rzeczywistości wirtualnej. Jedyną rzeczą, która może odstraszać od tej zabawki jest jej cena – Oculus Rift kosztuje 599 dolarów, co z polskiej perspektywy oznacza wydatek rzędu 3000 złotych.