Pełna wersja Darkest Dungeon debiutuje na Steamie
Dziś opuszcza Steam Early Access i debiutuje pełna wersja gry Darkest Dungeon od studia Red Hook. Przed Wami wycieczka po lochach pełnych skarbów, pułapek i potworów w towarzystwie wszechobecnego stresu, rozpaczy i śmierci. W sieci są też pierwsze recenzje.
- Producent/wydawca: Red Hook Studios
- Gatunek: turowe cRPG (dungeon crawler)
- Platforma sprzętowa: PC (19 stycznia), PS4 i PSV (wiosna 2016), iOS (2016 rok)
- Inne: typowy i mroczny dungeon crawler z dodanym systemem stresu bohaterów
- Wersja PL: napisy
Po ponad roku od udostępnienia Darkest Dungeon w ramach wczesnego dostępu doczekaliśmy się premiery pełnej wersji dzieła studia Red Hook. Gra jest niemal typowym przedstawicielem gatunku dungeon crawler, w którym wysyłamy grupę czterech śmiałków do lochów wypełnionych skarbami, pułapkami i potworami oraz stopniowo rozbudowujemy naszą niewielką wioskę. Do tego dobrze znanego schematu dochodzi istotne novum w postaci tzw. Affiliation System. Każde spotkanie z potworami, aktywowana pułapka, śmierć towarzyszy czy nawet przeczytana książka może wpłynąć na psychikę naszych wojowników i doprowadzić do przejawów tchórzostwa bądź szaleńczej i niewskazanej odwagi.
Wybrane recenzje
- Game Informer – 9,25/10
- Hardcore Gamer – 8/10
- Actual Gameplayer – 8,8/10
- Oceny w serwisie Steam – Bardzo pozytywne (86%)
Jak widać, recenzje Darkest Dungeon są póki co nieliczne, ale za to wyjątkowo zgodne w chwaleniu debiutanckiego projektu Red Hook. Historia opowiedziana w grze jest „cienka jak kartka papieru”, ale klimatu mogłaby jej pozazdrościć niejedna produkcja. To zresztą zasługa nie tylko brudnej, gotyckiej oprawy graficznej, ale także niesamowitego głosu Wayne’a June’a w roli narratora, nadającego grze atmosfery rodem z powieści Lovecrafta. Także wykorzystanie kolorów do narracji w trakcie bitew pozytywnie wpływa na immersyjność debiutanckiego projektu Red Hook Studios.
Przed premierą dość często porównywano tę produkcję z Dark Souls i wygląda na to, że takie zestawienie było jak najbardziej na miejscu. Podobnie jak dzieło studio From Software, gra nie należy do najłatwiejszych, ale bynajmniej nie z powodu przesadnego skomplikowania czy niesprawiedliwego traktowania gracza. Darkest Dungeon wymaga od użytkownika rozsądku nie tylko w trakcie walki (istotne jest ustawienie bohaterów w odpowiedniej formacji), kładąc nacisk na potrzebę zarządzania naszymi podopiecznymi. Wspomniany wcześniej system stresu uniemożliwia stworzenie jednej potężnej drużyny, bo choć da się wpływać na zdrowie psychiczne w trakcie walki, to jednak nie zastąpi to wypoczynku w mieście. Zaniedbani bohaterowie mają tendencję do ignorowania naszych rozkazów lub ranienia siebie i towarzyszy, a jeden załamany heros wpływa negatywnie na morale pozostałych. Dodajmy do tego choroby i dolegliwości wpływające na zdrowie i – znów – samopoczucie postaci oraz dbanie o ekwipunek (bez sporego zapasu mikstur i przedmiotów leczniczych ani rusz), a otrzymujemy wymagającą i satysfakcjonującą produkcję.
Gra korzysta z systemu tzw. permanentnej śmierci, co oznacza, że raz uśmiercony bohater jest tracony na zawsze. Oczywiście sprawne zarządzanie zmniejszy niebezpieczeństwo zbyt szybkiego zaludnienia pobliskiego cmentarza, ale prędzej czy później spóźnimy się z zabiciem przeciwnika bądź podaniem odtrutki na truciznę. Jest to tym bardziej bolesne, że łatwo przywiązać się do naszych podopiecznych, a wytrenowany heros jest na wagę złota. Dlatego też czasem warto wziąć nogi za pas, bo nawet największe kary za tchórzostwo są bardziej opłacalne, niż ryzykowanie utraty bohatera.
Darkest Dungeon to produkcja wymagająca, ale zarazem jasna i przejrzysta, a przy tym niesłychanie klimatyczna i satysfakcjonująca. Gra dostępna jest za pośrednictwem platformy Steam, a na wiosnę zadebiutuje na konsolach PlayStation 4 i PlayStation Vita, później zaś na urządzeniach mobilnych z systemem iOS. Powyżej możecie zobaczyć zwiastun premierowy udostępniony przez twórców.