autor: Mariusz Klamra
Patche, ach te patche...
Kolejny dzień, kolejna porcja łatek –tym razem do Hired Team – Trial (swoją drogą kto daje w tytule słowo „Trial” – przecież kojarzy się to z wersją próbną albo testową), Independence War 2 i Comanche 4. Dzisiejsza ciekawostka to jednak patch, który powinien się ukazać, a którego najprawdopodobniej nie ujrzymy...
Kolejny dzień, kolejna porcja łatek –tym razem do Hired Team – Trial (swoją drogą kto daje w tytule słowo „Trial” – przecież kojarzy się to z wersją próbną albo testową), Independence War 2 i Comanche 4. Dzisiejsza ciekawostka to jednak patch, który powinien się ukazać, a którego najprawdopodobniej nie ujrzymy...
Chodzi tu o patch do Myth III: Wolf Age, która to gra dopiero co ukazała się, a już zebrała imponującą listę błędów(pisaliśmy o tym tutaj). Zgodnie z najnowszą strategią wydawców – „wydajmy grę z błędami, zanim trafi do sklepów to nasz team programistów je poprawi, puścimy patcha, potem wywalimy programistów i zapominamy o użytkownikach” - cały zespół Myth III został zwolniony z pracy, niestety mały poślizg spowodował że nie dokończył i prawdopodobnie nigdy już nie dokończy poprawek gry.
Swoją drogą wspomniana strategia jest coraz popularniejsza, na co przykładem jest chociażby dzisiejszy patch do Comanche, poprawiający błąd o którym Novalogic musiał wiedzieć dużo wcześniej (oficjalna premiera gry była wczoraj), czy też patch do Empire Eart, który ukazał się w dniu jej premiery. Co przezorniejsi i zasobniejsi pomijają tylko ostatni krok, czyli zwolnienie z pracy programistów, pomni na wpadkę Activision ze Star Trek: Armada. Firma ta bowiem założyła sprzedaż Armady na poziomie 30 tys. sztuk, w związku z tym zwolniła cały zespół, potem jednak okazało się, że Armada to prawdziwy hit – sprzedało się pół miliona egzemplarzy! Zanim Activision się zorientował, że trzeba robić sequel, oryginalny team znalazł sobie inne zajęcia i w efekcie do Armady II trzeba było wynająć firmę zewnętrzną.
Te przykłady pokazują, że dla wydawcy w pogoni za zyskiem tak naprawdę nie liczą się nawet z własnymi pracownikami, a co dopiero z graczami. Są jednak wyjątki – dzisiejszego patcha do IW2 mogłoby nie być - poprawia drobny błąd, którego większość grających zapewne nie napotka, do tego ukazuje się po wielu miesiącach od premiery, widać więc że producentowi i wydawcy zależy na uczciwym podejściu do kupujących, i za to należą się im brawa.