autor: Bartosz Świątek
Nvidia uważa, że ray tracing w PS5 i Xboksie Scarlett jest jej zasługą
Jen-Hsun „Jensen” Huang - prezes firmy Nvidia - stwierdził w wywiadzie prasowym, że obsługa ray tracingu w konsolach nowej generacji jest pośrednio zasługą jego koncernu.
W czasie niedawnego sprawozdania finansowego (tzw. earnings call) prezes firmy Nvidia - Jen-Hsun „Jensen” Huang - stwierdził, że wyposażenie PlayStation 5 i Xboksa Scarlett w GPU ze sprzętową obsługą ray tracingu jest zasługą jego koncernu, nawet jeśli za opracowanie samych układów odpowiada konkurencyjne AMD. Jego zdaniem ruch Sony i Microsoftu był reakcją na pojawienie się na rynku kart z serii Nvidia GeForce RTX.
Myślę, że to dość jasne, że ray tracing jest przyszłością i że linia RTX jest sukcesem. Prawie każdy większy deweloper wyraził zainteresowanie ray tracingiem. Nawet w przypadku konsol następnej generacji musiano zrobić krok w tył i włączyć ray tracing do ich projektu. Efekty - fotorealistyczna grafika - są tak zniewalające, że tak naprawdę nie da się już cofnąć - przekonywał Jen-Hsun Huang.
Choć łatwo uznać słowa szefa Nvidii za przechwałki, to nie da się odmówić mu odrobiny racji. Faktycznie, to właśnie jego firma jako pierwsza wprowadziła na rynek konsumencki układy graficzne ze sprzętową akceleracją ray tracingu. Prawdą jest również, że dopiero po zapowiedzi GeForce’ów RTX zaczęto na poważnie mówić o tej technologii w kontekście grafiki w grach wideo. Gdyby nie karty graficzne oparte na architekturze Turing, śledzenie promieni zapewne nie wzbudziłoby zainteresowania w obozach Sony i Microsoftu.
Wszystko wskazuje na to, że w poczynając od końcówki przyszłego roku ray tracing będzie wykorzystywany masowo - poza konsolami dziewiątej generacji trafi także do nowych układów graficznych AMD. Opcja śledzenia promieni prawdopodobnie na stałe zagości ustawieniach detali nowych produkcji i w sporej mierze z pewnością jest to zasługa bardzo konsekwentnego promowania tej technologii przez „zielonych”.