autor: Zuzanna Domeradzka
Nintendo wyjaśnia, dlaczego Switch 2 i gry są takie drogie. W samą porę, bo brak tej informacji „to dowód braku szacunku dla konsumenta” i oznaka „utraty kontroli”
Nintendo wreszcie wypowiedziało się na temat cen gier na Switcha 2, w tym Mario Kart World. Według byłych menedżerów firmy ta przechodzi „kryzysowy moment” przez brak odpowiedniej komunikacji.

Aktualizacja (7 kwietnia, godz. 18:55)
Podobne wyjaśnienie wysokiej ceny Switcha 2 i zmierzających na tę platformę gier podał prezes Nintendo of America, Doug Bowser. Zapewnił on, że każdy przypadek będzie rozpatrywany osobno, przez co koszt poszczególnych tytułów ma być różny i płynny, w zależności od tego, co one oferują.
Oryginalna wiadomość (7 kwietnia, godz. 18:32)
Mario Kart World to jedna z pierwszych dużych gier od Nintendo, która ma się ukazać na Switchu 2. Transmisje Nintendo Direct oraz Nintendo Treehouse Live zdradziły, że będzie to produkcja znacznie bardziej rozwinięta niż Mario Kart 8 Deluxe. Wiemy też, że ma być od niej droższa – podczas gdy „ósemka” kosztowała na Switchu 59,99 dolara, to za cyfrową edycję najnowszej części serii przyjdzie nam zapłacić 79,99 dolara / euro.
Wywołało to dość spore obruszenie wśród fanów niespodziewających się tak wysokiej ceny za jedną grę (nie tylko za Mario Kart trzeba będzie tyle zapłacić – chociażby fizyczne wydanie Donkey Kong: Bananza również ma tyle kosztować). Społeczność wyrażała niezadowolenie względem tej sytuacji już dzień po zapowiedzi drugiego „pstryczka”, podczas transmisji Treehouse Live. Nintendo wreszcie wystosowało niejakie wyjaśnienie odnośnie do kwestii cen gier na Switcha 2, lecz jest ono bardzo ogólne.
Dlaczego Mario Kart World jest takie drogie?
Do wyceny Mario Kart World odniósł się Bill Trinen, wiceprezes ds. produktu i doświadczenia gracza w Nintendo, który niejako broni tego, że za produkcję trzeba będzie zapłacić przynajmniej 80 dolarów / euro (nieco mniej, jeśli zakupimy ją w zestawie z samą konsolą). W rozmowie z serwisem IGN Trinen zaznaczył, że firma nie przyjęła żadnej specjalnej strategii wyceny nowego Mario. Zamiast tego skupiono się na ocenie samej gry – tego, jakie doświadczenia i zawartość dostarczy fanom, co przełoży się na jej wartość, a tym samym na jej koszt.
Według Trinena 80 dolarów za Mario Kart World to uzasadniona cena. Twierdzi on, że ilość sekretów oraz sama wielkość gry niejako przekonają graczy, że to najlepsza odsłona cyklu, dzięki czemu ci ją kupią.
Szczerze mówiąc, jest to gra bardzo duża i rozległa, a znajdziesz w niej masę małych rzeczy do odkrycia. Wciąż pozostają inne sekrety, dzięki którym ludzie kupią tę produkcję i zagrają w nią. Przekonają się, że to prawdopodobnie najbogatsze doświadczenie, jakie dostarcza gra z serii Mario Kart.
Bill Trinen wypowiedział się także o cenach gier The Legend of Zelda: Breath of the Wild (wersja cyfrowa ma kosztować 69,99 dolara) oraz The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom (edycja cyfrowa to koszt 79,99 dolara) na Switcha 2. Te dwie produkcje wchodzą w skład abonamentu Nintendo Switch Online + Expansion Pack, dlatego jej subskrybenci nie dopłacą za zmiany w ulepszonych wersjach omawianych gier z serii, natomiast osoby, które posiadają któryś z tych tytułów na pierwszym Switchu, mogą za wersję na Switcha 2 dopłacić 9,99 dolara. To wciąż może wydawać się dużo, ale Trinen ponownie zaznacza, że takie ceny są uzasadnione ze względu na ilość zawartości i nowinek na nowej konsoli.
Ogólnie rzecz biorąc, myślę, że nasze [Nintendo – dop. red.] podejście polega na skupieniu się na tym, jaka jest zawartość gry [...] i na tej podstawie ustalamy odpowiednią cenę – powiedział Bill Trinen.
Odnosząc się zaś do kosztu samej konsoli Nintendo Switch 2 (w Polsce ok. 2200 zł), Bill Trinen stwierdził, że jest on wyższy względem pierwszego „pstryczka”, gdyż to naturalne, że ceny produktów rosną z czasem. Ponadto nadmienił, że Switch 2 zawiera więcej nowych funkcji i lepszą technologię, co wpłynęło na koszt produkcji konsoli.
„Utrata kontroli” Nintendo i brak komunikacji
Powyższe wyjaśnienia przyszły dość późno, bowiem fani już zdążyli się bardzo zirytować cenami ustalonymi przez Nintendo. Na temat tej sytuacji zdążyli wypowiedzieć się nawet byli pracownicy firmy.
Kit Ellis oraz Krysta Yang to byli menedżerowie Nintendo (zajmujący się w niej m.in. marketingiem i działający na rzecz jej wizerunku), którzy na prowadzonym wspólnie kanale YouTube poruszyli temat wielkiego oburzenia fanów względem cen gier na Switcha 2. Wprost stwierdzili, że Nintendo zawiodło w kwestii komunikacji ze społecznością. To zaś miało bardzo negatywnie odbić się na japońskiej firmie.
Nie chcę przesadzać, ale to naprawdę wygląda jak kryzysowy moment dla Nintendo – powiedział Kit Ellis, były starszy menedżer ds. PR firmy.
Według Yang Nintendo „straciło kontrolę nad sytuacją” głównie przez swoje niejasne komunikaty. Podczas Nintendo Direct nie podano bowiem dokładnie wszystkich cen nadchodzących gier na Switcha 2 – w zasadzie w trakcie transmisji nie podano ich w ogóle; aby je poznać, trzeba było odwiedzić strony internetowe Nintendo tudzież wybranych sklepów – a co ważniejsze, nie wyjaśniono, dlaczego za nowe produkcje będzie trzeba aż tyle zapłacić (pomijając opublikowany dziś wywiad z Billem Trinenem). Po zakończonej prezentacji fani musieli szukać odpowiednich informacji sami, te zaś były skryte między akapitami opisów gier. Według Ellisa celowo nie podano cen produkcji podczas Nintendo Direct, lecz nie wie on, jaki mógłby być tego dokładny powód.
Ten brak transparentności mógł wywołać wielkie oburzenie społeczności (wciąż nie znamy cen wielu gier na Switcha 2). Kit Ellis i Krysta Yang stwierdzili ponadto, że takie działanie to brak szacunku dla konsumentów, którzy według Nintendo i tak zapłacą dowolną kwotę za nowe gry.
Pokazuje to brak szacunku dla konsumenta. [To tak, jakby Nintendo mówiło: – dop. red.] „och, właśnie obejrzałeś Direct, jesteś tym tak podekscytowany, że zamierzasz dać nam swoje pieniądze na ślepo. Nawet nie zapytasz, ile to kosztuje, bo jesteś zbyt podekscytowany, prawda?”.