Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość opinie 24 kwietnia 2025, 13:38

Niesłusznie pomijany slasherowy klasyk powraca po polsku - grałem w Onimusha 2: Samurai's Destiny

Czekaliśmy na to wiele lat po pierwszym remasterze, ale Capcom w końcu się ugięło i jeszcze w tym roku wyda odświeżoną grę Onimusha 2: Samurai's Destiny. Tak się składa, że miałem już przyjemność zagrać, wrócić wspomnieniami do ery PS2 i odkryć ciekawą niespodziankę, z której powinni ucieszyć się polscy gracze.

Przyznaję, że opcja sprawdzenia przedpremierowo wycinka remastera gry Onimusha 2: Samurai's Destiny mocno mnie zaskoczyła – z reguły podobne odświeżenia debiutują na rynku bez większych działań marketingowych. Dlatego decyzja Capcomu mnie ucieszyła – każda okazja, aby przypomnieć o klasyce to dobra szansa na wspominki i idealny moment, by spróbować zainteresować nowych ludzi kultowymi grami. A ja bardzo lubię konfrontować się z dawnymi wspomnieniami i przeszłością, bo po latach często dostrzegam w tych grach dużo więcej niż kiedyś i wierzę, że to właśnie dopiero teraz, mając w głowie pełniejszy obraz branży oraz jej rozwoju, potrafię je w pełni docenić.

A tu mamy ciekawy przypadek, bo pomimo bezsprzecznie legendarnego statusu Onimusha jako marka nigdy nie zrealizowała komercyjnego potencjału, na jaki zasłużyła – choć z perspektywy czasu dodaje to kolorytu jej mitycznemu statusowi. To seria i gry, o których większość graczy słyszała i kojarzy, wielu żywiołowo wspomina rozgrywkę z nich, ale pod względem sprzedaży – szału nie robiła (też nie zamierzam forsować fałszywej tezy, że to była wielka porażka komercyjna, bo jednak z jakiegoś powodu te kontynuacje tworzono. Po prostu cykl miał aspirację na osiągnięcie dużo większego sukcesu).

Oda Nobunaga znowu sieje spustoszenie

Nie jest tajemnicą, że dwie pierwsze odsłony powstawały jeszcze z myślą o pierwszym PlayStation, by ostatecznie zaliczyć przeskok na następną generację. W dużym uproszczeniu jedynka przypominała pod względem założeń cykl Resident Evil, oferując identyczną perspektywę ustawionej na sztywno kamery i wyraźny podział na zagadki środowiskowe i walkę. Oczywiście to popularne porównanie nie oddaje w pełni charakteru Onimushy. To przede wszystkim zabójczo klimatyczna przygoda ze świetnym kierunkiem artystycznym i o własnych ikonicznych elementach charakterystycznych – jak wykorzystywanie demonicznych mocy oni czy fakt, że każde precyzyjne cięcie kataną jest soczyście satysfakcjonujące. Choć paradoksalnie sam system walki do złożonych nie należy i na próżno szukać tu tylu mechanicznych niuansów, co w Devil May Cry. W przypadku Onimushy warto tez pamiętać o filmowych akcentach, jak wykorzystanie wizerunków słynnych aktorów, co stało się poniekąd wizytówką cyklu.

Onimusha 2: Samurai's Destiny, Capcom, 2025.

Mam wrażenie, że w dyskursie o serii Onimusha 2: Samurai's Destiny jest często pomijana, a szkoda, bo nie była to zwykła kontynuacja, o czym przypomniał mi remaster. To dość eksperymentalny sequel stworzony w dużej mierze przez inny zespół, co czuć i w rozgrywce, i w nieco innej atmosferze. Zmienił się także główny bohater, któremu tym razem wizerunku użyczył nieżyjący już Yusaku Matsuda. Protagonista Jubei Yagyu to dumny, choć nadal nieco nieopierzony wojownik wyruszający zemścić się na oprawcach, którzy brutalnie wybili jego klan i mieszkańców rodzinnej wioski. Towarzyszymy mu więc w krwistej wendecie przeciwko demonicznie ożywionemu Odzie Nobunadze i jego piekielnym poplecznikom.

Odświeżona wersja przypomniała mi szybko, jak wiele zmian dotknęło aspektu narracji. Względem poprzednika dwójka posiada znacznie więcej interakcji między bardziej ekspresyjnymi bohaterami – co znów wzmacniane jest przez nowy system sojuszników. Tak więc pomimo tego, że to nadal osobista historia o zemście, tym razem aspekt samotności zszedł na dalszy plan, a my w wielu momentach czujemy, że jesteśmy wspierani przez inne osoby także zmagające się ze swoimi wewnętrznymi tragediami, jak strata ukochanych najbliższych. Wszystko to współgra z bardziej przygodowym aspektem, gdzie nie brakuje momentów wytchnienia i luźniejszej eksploracji. W ramach ciekawostki dodam, że zespół miał więcej czasu na przygotowanie produkcji, więc ekipie udało się zaimplementować elementy, które planowano już przy okazji pierwszej gry – sequel sprawia dzięki temu wrażenie większego i bardziej złożonego.

Samurajskie przeznaczenie

Oldschoolowa rozgrywka dobrze zniosła próbę czasu, a uwspółcześnione sterowanie zostało sensownie zaimplementowane – choć przyznaję, że czasem przeskoki kamery potrafią być problematyczne podczas walk z bossami, areny są po prostu za małe. Nie jest to jednak recenzja, więc nie będę głęboko wchodził aż tak w szczegóły. Nadmienię, że pozytywnie zaskoczyła mnie jakość oprawy! PS2 to był kawał niesamowitego sprzętu, który dość niekonwencjonalnie generował niektóre efekty graficzne jak transparentność czy mglę – dlatego wiele reedycji bardzo źle emuluje podobne zabiegi, co potrafi totalnie zaburzyć klimat danej sceny, lokacji lub nawet całej gry. Tu tego nie dostrzegłem. Statyczne tła są piękne, miejscówki nie zostały wykastrowane z efektów graficznych, a trójwymiarowe modele zostały ładnie odrestaurowane i nie odcinają się tak wyraźnie od otoczenia, jak miało to miejsce w pierwszej odsłonie. Piękny deszcz z pierwszych lokacji i fotorealistyczna rzeka nadal robią piorunujące wrażenie. Choć to „tylko” remaster gry sprzed wielu lat, po prostu wyostrzony i delikatnie przypudrowany tam, gdzie trzeba.

Onimusha 2: Samurai's Destiny, Capcom, 2025.

Najważniejsze w moich oczach, że w trakcie tych paru godzin bawiłem się bardzo dobrze i nieskromnie dodam, że przeszedłem dużo większy fragment gry, niż mi zalecano, bo po prostu nie mogłem się oderwać od pada. Polscy gracze na pewno docenią, że zremasterowana Onimusha 2: Samurai's Destiny doczekała się polskich napisów, a ja niezmiernie się cieszę, że dodano opcję wybrania oryginalnych, japońskich głosów – czego na PS2 w naszym wydaniu brakowało. To nadal świetna gra i idealny przedsmak przed nową odsłoną, która mam nadzieję, że zachwyci i odniesie jak największy sukces, bo tej serii to się po prostu należy.

Onimusha 2: Samurai's Destiny ukaże się 23 maja na PC oraz konsolach obecnej i poprzedniej generacji.

Sebastian Kasparek

Sebastian Kasparek

W GRYOnline najlepiej czuje się w dziale publicystyki, a czasem zajmuje się również recenzjami. Fan kultury wszelakiej, który sięga po dzieła zarówno z górnej, jak i z najniższej półki. Najbardziej lubi zanurzać się w grach niszowych i w produkcjach ciężkich do jednoznacznego zdefiniowania. Docenia analityczne i krytyczne podejście przy obcowaniu z tworami kultury. Preferuje gry unikalne, dziwne, szalone wizualnie i odważnie poruszające ciekawsze zagadnienia narracyjne. Uzależniony od produkcji wysokooktanowych, bijatyk, wielkich robotów i klimatów arcade. Miłośnik studia Grasshopper Manufacture. Lubi nadrabiać zapomniane „hidden gemy” sprzed lat, zwłaszcza z Japonii. Ciekawy gier i ludzi stojących za nimi. Silnie uzależniony od kina. Psychofan Madsa Mikkelsena i Takashiego Kitano. Kocha również mangi Inio Asano i estetykę Tsutomu Niheia. Na forum pisze pod ksywką Junkie.

więcej