autor: Michał Zegar
Niefortunny żarcik EA o grach singleplayer rozpętał burzę na Zachodzie
Zamieszczony na Twitterze Electronic Arts żart z graczy preferujących produkcje singleplayerowe wywołał burzę w sieci. Do jego bojkotu przyłączyli się nawet pracownicy EA.
Wczoraj na oficjalnym koncie Electronic Arts na Twitterze pojawił się post wzorowany na memie „She's a 10 but… / He's a 10 but…”, który w ostatnim czasie podbił TikToka oraz wspomniany portal społecznościowy z niebieskim ptakiem w logo. Ów tweet EA wywołał burzę w sieci, gdyż jego autor obrał sobie za cel graczy preferujących produkcje nastawione na zabawę w pojedynkę.
Choć są oni 10/10, grają tylko w gry singleplayer.
O co chodzi w tym memie?
Pierwszy człon mema odnosi się do stopnia atrakcyjności danego podmiotu w skali od 1 do 10, drugi zaś zawiera opis jego negatywnej lub pozytywnej cechy, która mogłaby obniżyć bądź zawyżyć jego ostateczną ocenę, np.:
- „Mój pies jest na dziesiątkę, ale szczeka całymi nocami”.
- „Mój samochód niby jest 6/10, ale jednak nigdy się nie psuje”.
Komentarze internautów
EA na Twitterze obserwuje około 6,4 mln użytkowników. Wielu z nich nie zareagowało pozytywnie na ów tweet, w tym sławy branży growej, jak Geoff Keighley (gospodarz corocznej gali The Game Awards), który w swoim komentarzu nt. omawianego wpisu zamieścił artykuł sprzed kilku dekad, opisujący, jak to EA stara się traktować tworzenie gier niczym sztukę.
Najostrzejszy komentarz padł ze strony Zacha Mumbacha – byłego producenta studia Visceral Games (twórców m.in. Dead Space), które w 2017 roku zostało zamknięte przez EA:
To firma, która zamknęła moje studio i zwolniła około 100 świetnych programistów, ponieważ tworzyliśmy grę dla jednego gracza.
- Nawet Vince Zampella – szef studia Respawn Entertainment, które od 2017 roku należy do EA – zareagował na post emotikonką osoby trzymającej się za czoło (tzw. facepalmem).
- David Gaider, główny scenarzysta gry Dragon Age: Inkwizycja (w 2016 roku odszedł z należącego do EA studia BioWare), także skomentował całą sytuację:
Jak zwykle EA skacze na trend, nie trafia i uderza się w twarz.
- Tom Henderson, znany branżowy informator, w dwóch komentarzach również wtrącił swoje przysłowiowe trzy grosze:
Są na dziesiątkę, ale za nie najlepszy start Battlefielda 2042 obwiniają Halo Infinite.
Są 10/10, ale nie dają swoim programistom czasu i wsparcia, którego potrzebują.
- Jason Schreier (sławny branżowy dziennikarz) też postawił na humorystyczną odpowiedź:
Są na dziesiątkę, ale pobierają 2,99 dolara za każdą „randkę”.
Odpowiedź EA i dobre zakończenie
Kilka godzin po zamieszczeniu oryginalnego postu EA wystosowało na Twitterze odpowiedź na krytykę:
Reakcja zasłużona. Wywieszamy białą flagę, gdyż granie w gry singleplayer tak naprawdę czyni ich 11/10.
Stein, menadżer mediów społecznościowych Xboxa, pogratulował przedstawicielowi EA odwagi za przyznanie się do porażki:
Każdy z nas ma takie posty na naszym społecznościowym cmentarzu – nie przejmuj się zbytnio. Wyluzuj się w weekend i wróć ze świeżymi pomysłami w przyszłym tygodniu.
EA i gry singleplayer
EA od lat kładzie nacisk na wieloosobowe gry-usługi. Z niedawnego raportu firmy DFC Intelligence wynika, że to właśnie z nich firma czerpie największe zyski.
Mimo wszystko studia wydawcy pracują obecnie nad kilkoma wysokobudżetowymi grami dla pojedynczego gracza, takimi jak Dragon Age: Dreadwolf, Mass Effect 5 oraz Star Wars Jedi: Ocalały.