autor: Kamil Zwijacz
Najwięcej graczy jest w USA, najwięcej pieniędzy wydają w Wielkiej Brytanii i inne ciekawostki ze Steama
W serwisie Medium.com opublikowano artykuł napisany przez twórcę narzędzi Steam Spy, dzięki czemu poznaliśmy szereg ciekawostek związanych z platformą Steam. Okazało się m.in., że najwięcej graczy jest w USA, najbardziej aktywni są Niemcy, najwięcej wydają w Wielkiej Brytanii, a w Rosji lubią produkcje o postapokaliptycznej tematyce.
W sieci pojawił się ciekawy artykuł opublikowany oryginalnie w magazynie Making Games. Przedstawiono w nim rozmaite ciekawostki związane ze Steamem – największym cyfrowym sklepem z grami. Autorem publikacji jest Sergey Galyonkin – twórca popularnego serwisu Steam Spy, w którym można śledzić statystyki wielu produkcji dostępnych na platformie firmy Valve. Dane pozyskane z tego narzędzia są bardzo dokładne, więc to co zawarto w omawianym artykule z pewnością pokrywa się z faktycznym stanem rzeczy. Tak czy siak, ze względu na sporą objętość tekstu, postanowiliśmy go podzielić na trzy wiadomości, w których skupimy się na konkretnych zagadnieniach. Na dobry początek będą to ciekawostki związane ze Steamem w poszczególnych krajach.
- W USA znajduje się 22,5 mln steamowych graczy, którzy kochają sandboxy i strzelanki
- W Rosji mieszka 13,6 mln „steamówców” lubujących się w postapokaliptycznych produkcjach, grach związanych z II wojną światową i tytułach free-to-play
- Najbardziej aktywni gracze mieszkają w Niemczech
- Najwięcej pieniędzy na gry w Europie wydają mieszkańcy Wielkiej Brytanii
Z opublikowanych przez Galyonkina danych wynika, że w Stanach Zjednoczonych znajduje się aż 22,5 mln użytkowników Steama, co przekłada się na 18% wszystkich osób korzystających z tej platformy. Amerykanie preferują gry z otwartym światem i strzelanki oraz tytuły łączące oba elementy. Nie są to szczególnie zaskakujące informacje, gdyż produkcje pokroju Grand Theft Auto V, The Elder Scrolls V: Skyrim i Borderlands 2 świeciły triumfy na całym świecie, ale warto porównać sytuację z innym wielkim krajem – Rosją.
W państwie rządzonym przez Władimira Putina mieszka 13,6 mln użytkowników Steama, jednak ich preferencje są nieco inne od amerykańskich kolegów. Okazało się bowiem, że lubują się oni w postaopkalitycznych produkcjach oraz grach poruszających tematykę II wojny światowej. Dodatkowo mają pewne wymagania podczas dokonywania zakupów. Zauważono bowiem, że tytuły, które nie są zlokalizowane na język rosyjski, a ich ceny nie są dostosowane do tamtejszych realiów, docierają średnio jedynie do 1,7% ze wspomnianych 13 mln osób. Obniżenie ceny, albo dodanie języka rosyjskiego sprawia, że gra trafia do 6% użytkowników Steama. Dodatkowo, jeżeli dana produkcja ma ciekawy multiplayer to dociera już do 15% osób, a jeżeli wszystko to uzupełnia fakt, że jest darmowa (np. Dota 2) to zainteresowanie sięga 22%. Krótko pisząc, w kraju, w którym piractwo jest poważnym problemem, oryginalne gry także znajdują swoich nabywców i jest ich całkiem sporo. Wydawcy i deweloperzy muszą tylko poczynić pewne kroki by do nich dotrzeć.
Z pozostałych ciekawostek warto wspomnieć o ogromnej popularności symulatorów w Niemczech. Galyonkin stwierdził, że jeżeli gra ma w nazwie wyraz „Simulator”, to 15% z osób które ją nabyły jest Niemcami. Co ciekawe, nasi sąsiedzi mają najbardziej aktywnych użytkowników Steama – aż 92% założonych tam kont jest aktywnych od 2009 roku.
Jednak ani Rosja, ani Niemcy nie są europejskimi królami Steama. Tytuł ten należy bowiem do graczy z Wielkiej Brytanii. Nie są oni najliczniejszą grupą, ale kupują najwięcej gier i wydają w sklepie Valve najwięcej pieniędzy. Średni czas mieszkańców UK spędzonych na graniu to aż 734 godziny, a średnio każdy tamtejszy „steamowiec” posiada 41 produkcji w swojej bibliotece (dwa razy więcej, niż przeciętny europejski gracz). Wielką popularnością cieszą się natomiast gry sportowe, a dokładniej pisząc te związane z piłką nożną.
O Polsce niestety nie wspomniano. Zaprezentowano jedynie grafikę, z której wynika, że w naszym kraju jest 3,5 mln osób korzystających ze Steama.
Natomiast jeżeli chodzi o Azję, miejsce poświęcono dwóm państwom – Chinom i Japonii. W pierwszym przypadku jest to kraj numer jeden, jeżeli chodzi o skalę piractwa, ale nie oznacza to, że wydawcy i deweloperzy nie mają tam czego szukać. Zauważono bowiem, że rynek zaczyna się powoli zmieniać i np. Grand Theft Auto V zlokalizowane na język chiński i sprzedawane w o połowie niższej cenie niż w USA, sprzedało się w ponad 220 tys. egzemplarzy, generując tym samy blisko 7 mln dolarów przychodu. Niby niewiele jak na hit tego kalibru, ale warto zauważyć, że w Chinach dominują tytuły free-to-play, więc Rockstar i tak osiągnął wielki sukces. Z kolei Japonia to całkowita steamowa nisza i pochodzi stamtąd tylko 1% użytkowników tej platformy, którzy za to lubują się w produkcjach z zombie w roli głównej.