W tym średniowiecznym RPG w stylu Stardew Valley staniesz w szranki z bandytami i nie tylko
Mirthwood to RPG fantasy symulujące średniowieczne życie. Produkcja może być ciekawą, nieco poważniejszą w prezencji alternatywą dla fanów Stardew Valley.
Studio Bad Ridge Games i wydawca V Publishing zapowiedzieli Mirthwood – średniowieczne fantasy RPG zainspirowane Stardew Valley. Tytuł ukaże się na pecetach dopiero w 2024 roku, ale już teraz warto bacznie go obserwować.
Mirthwood – rozgrywka
Co w Mirthwood przyciąga uwagę? Przede wszystkim możliwość wybrania ścieżki, którą podążymy.
- W Mirthwood zaczniemy zabawę od stworzenia postaci, uchodźcy, który właśnie zbiegł z rozdartego wojną kontynentu.
- Następnie – w zależności od preferencji – zdecydujemy, jakie życie będziemy prowadzić.
- Osoby o naturze globtroterów postawią na przemierzanie niebezpiecznych lasów, eksplorację starożytnych ruin i walkę z przeciwnikami – od zwykłych bandytów po bestie znane z legend.
- Natomiast gracze, którzy wolą spokojną rozgrywkę zostaną właścicielami niewielkiego gospodarstwa, które z czasem będzie rozbudowywane o nowe budynki, pola uprawne, sady czy hodowlę zwierząt.
Wytworzone dobra będziemy mogli zabrać do pobliskiego miasta, by je sprzedać, a przy okazji wejść w interakcje z różnymi postaciami, korzystając z systemu relacji podobnego do tego z serii The Sims. Budowanie przyjaźni i zaufania doprowadzi do wyjątkowych nagród, zadań, a nawet gorących romansów.
Mirthwood – wymagania sprzętowe PC
Jako że produkcja zadebiutuje dopiero w przyszłym roku, twórcy nie ujawnili jeszcze szczegółowych wymagań systemowych gry. Znamy jedynie minimalną (i wciąż niepełną) specyfikację Mirtwood.
- System operacyjny: Windows 10 64-bit
- Pamięć: 4 GB RAM
- Karta grafiki: NVIDIA GT 630 lub AMD Radeon HD 7750
- Miejsce na dysku: 4 GB dostępnej przestrzeni
Skoro jesteśmy przy kwestiach technicznych, należy podkreślić, że Mirthwood będzie dostępne w języku angielskim (język i napisy).
Oczywiście gra otrzymała również krótki zwiastun, który prezentuje Mirthwood w akcji. Zobaczcie sami: