Mieszana z błotem gra o King Kongu miała powstać w rok; jej stan to wina wydawcy
W sieci pojawiły się wiarygodne doniesienia tłumaczące, jaki jest powód fatalnej jakości gry Skull Island: Rise of Kong.
Zeszłotygodniowa premiera Skull Island: Rise of Kong okazała się kompletną katastrofą i gra wydaje się mocnym kandydatem do tytułu największego gniota 2023 roku. Serwisowi The Verge udało się porozmawiać z kilkoma deweloperami (z oczywistych przyczyn pragnącymi zachować anonimowość), którzy wytłumaczyli, jak do tego doszło.
- Głównym powodem fatalnej jakości Skull Island: Rise of Kong jest fakt, że będąca wydawcą firma GameMill Entertainment dała deweloperom tylko rok na opracowanie tej gry.
- Co więcej, przyznany przez wydawcę budżet był tak mały, że niemożliwe stało się utrzymanie w studiu najbardziej doświadczonych deweloperów i musieli oni zostać zwolnieni.
- Liczebność zespołu tworzącego Skull Island: Rise of Kong w porywach wynosiła raptem 20 osób, a zdarzały się momenty, gdy nad projektem pracowały jedynie dwie osoby.
Niektórzy gracze mogą mieć wątpliwości, czy te doniesienia nie są jedynie próbą wytłumaczenia się deweloperów z kiepskiej gry, ale w tym przypadku dajemy wiarę słowom twórców. Odpowiedzialne za projekt studio IguanaBee wcześniej brało bowiem udział w produkcji szeregu ciepło przyjętych produkcji, takich jak What Lies in the Multiverse, które ma 94% pozytywnych recenzji na Steamie. Zespół działa od dwunastu lat i nigdy nie wypuścił niczego tak kiepskiego jak Skull Island: Rise of Kong.
Wina wydaje się więc leżeć po stronie firmy GameMill Entertainment, zwłaszcza że wiele najnowszych jej produkcji także okazało się gniotami. Wystarczy tu wspomnieć o takich wydanych w ostatnich kilku latach tytułach jak Avatar: The Last Airbender - Quest for Balance, Cobra Kai 2: Dojos Rising czy Miraculous: Rise of the Sphinx, które mają odpowiednio 25, 40 i 50 procent pozytywnych recenzji na Steam.
Według źródeł serwisu The Verge, firma GameMill Entertainment ma w zwyczaju dawać deweloperom bardzo skromne budżety i wymuszać krótki czas produkcji, a efektem tego są fatalne gry. Warto zwrócić także uwagę na to, jak niewiele recenzji ma większość gier wydawcy na Steamie, co wynika nie tylko z ich niskiej jakości, ale również z zaskakująco wysokich cen.
- Nowa gra o King Kongu ma zadatki na gniota roku, mimo silnej konkurencji. Wystarczy obejrzeć gameplay
- Skull Island: Rise of Kong na Steamie