Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość opinie 8 marca 2025, 20:00

Między pionierskimi RTS-ami polskie studio stworzyło grę o pilotowaniu AH-64 Apache. Heli Heroes to pamiątka z czasów, gdy nasz rynek dopiero rósł w siłę

Dziś wszyscy wiemy, co to Wiedźmin czy Dying Light, wielu pamięta Painkillera, a wybrani Chrome’a, ale przed głośnymi polskimi tytułami kroczyła fala tytułów mniejszych, acz już solidnych – jak choćby skromne i sympatyczne Heli Heroes.

Źródło fot. Reality Pump.
i

Czasem gry takie jak Heli Heroes są zwyczajnie potrzebne – nieskomplikowane, szybkie i do przodu. Ten prosty, aczkolwiek wdzięczny shoot’em up o helikopterach ma jednak sporo wartości dla polskiego rynku gier wideo.

To nie tylko nostalgiczna wycieczka do początku millenium, ale też jedna z gier, tych małych cegiełek, które budowały obraz Polski jako solidnego zawodnika na gamedevowej arenie. Pewnie, mieliśmy już takie strzały jak Chrome, a pierwsze prawdziwie głośne gry (Painkiller czy Wiedźmin) gdzieś tam na horyzoncie majaczyły, ale na sukces składają się nie tylko lśniące diamenty. Te niewielkie kamyczki też przekładają się na obraz całości.

Ten cykl nie jest częścią naszego działu Premium. Decydując się na zakup abonamentu, możesz jednak pomóc w tworzeniu większej liczby takich tekstów. Dziękujemy.

Kup Abonament Premium Gry-Online.pl

Polsko-niemieckie helikoptery

W tamtych czasach, zanim People Can Fly wydało Painkillera, Techland zaczął romansować z zombiakami, a CDP wypuściło Geralta na świat, jedną z bardziej prominentych polskich firm było Reality Pump, znajdujące się pod skrzydłami TopWare. Devowie zaczynali od cenionej serii RTS-ów Earth, wyprodukowali kultowych Polan 2, brali się za bary z RPG (Two Worlds i Two Worlds 2) – o tym wszystkim kiedy indziej – ale pomiędzy całkiem dużymi i w sumie głośnymi tytułami wypuścili małą, wdzięczną gierkę, którą warto ocalić od zapomnienia. Poznajcie – albo przypomnijcie sobie – Heli Heroes, czyli prostą zręcznościówkę typu shoot’em up, której dziś nie powstydziłyby się studia „indycze”.

Heli Heroes. Źródło: Reality Pump - Między pionierskimi RTS-ami polskie studio stworzyło grę o pilotowaniu AH-64 Apache. Heli Heroes to pamiątka z czasów, gdy nasz rynek dopiero rósł w siłę - wiadomość - 2025-03-08
Heli Heroes. Źródło: Reality Pump

To dosyć niepozorna gra, ale dawała sporo frajdy tym, którzy chcieli pobawić się helikopterami jak w kinie akcji albo niczym zabawką, a nie wgryzać się w symulację i bardziej zaawansowane zręcznościówki. Wtedy na rynku mieliśmy takie pozycje jak Comanche, Gunship! czy Search and Rescue (oraz pewną misję z GTA: Vice City…). Wszystkie one w mniejszym lub większym stopniu wymagały uwagi, cierpliwości i wyczucia. A nie każdy, kogo cieszył widok bojowego śmigłowca potrzebował od razu korzystać z podręcznika do awioniki. Niektórym wystarczyła radosna rozwałka w klimacie, jak w Nuclear Strike – które zresztą Heli Heroes odrobinę przypomina.

Polska zręcznościówka ma też w DNA sporo śladów po kultowym królu shoot’em upów. czyli po River Raidzie. Rozgrywka sprowadza się zatem do tego, że prowadzimy przeloty nad wrażym terytorium i zestrzeliwujemy wszystko, co się rusza i zaczyna po niewłaściwej stronie lufy. Atakujemy obiekty naziemne, umocnienia, wieżyczki, ale też wozy bojowe – oczywiście toczymy też pojedynki z jednostkami powietrznymi i zestrzeliwujemy większe grupy wroga. Jesteśmy w końcu bohaterami rodem z kina akcji.

Pierwszorzędna gra drugorzędna

Do wyboru mamy śmigłowiec amerykański (AH-64 Apache) i rosyjski KA-50 Kamov – to jeszcze czasy odwilży i prób budowania relacji z naszym „kochanym” sąsiadem, więc obecność takiego bohatera i maszyny nie dziwi.

Do tego oczywiście polujemy na rozmaite wzmocnienia, jak nowe rodzaje broni czy poprawki do posiadanej, ale też zgarniamy dodatkowe paliwo. To wszystko dzieje się szybko, jest angażujące i kojarzy się z rozgrywką na automatach, tylko nikt nie każe nam przewalać dziesiątek monet wysępionych od rodziców na jeszcze jedno życie. Jak to w River Raid i podobnych grach – to kamera prowadzi nas tam, gdzie mamy dolecieć, a helikopterem manewrujemy w obrębie ekranu tak, by unikać ataków wroga i dobrze wycelować. Proste, relaksujące, mimo kanonady, jaka czasem występuje na ekranie, wymaga raczej refleksu niż myślenia, ale czasem właśnie takie gry dają największą frajdę.

Heli Heroes. Źródło: Reality Pump - Między pionierskimi RTS-ami polskie studio stworzyło grę o pilotowaniu AH-64 Apache. Heli Heroes to pamiątka z czasów, gdy nasz rynek dopiero rósł w siłę - wiadomość - 2025-03-08
Heli Heroes. Źródło: Reality Pump

Co więcej, w tej grze występują nawet śladowe ilości pretekstowej fabuły. Naszym zadaniem, niczym w AirWolf i podobnych retroserialach akcji, jest wskoczyć do śmigłowca i z pomocą odpowiedniej siły ognia powstrzymać terrorystyczną grupę Revolution Now. To taki miks współczesnego pola walki AD 2003 i wyobrażenia o niedalekiej przyszłości – o pokój i demokrację zawalczymy pod niebem Iraku czy Alaski. W imię tych pozytywnych wartości w powietrze wylecą np. instalacje naftowe. Niczym w rasowym filmie klasy B. Charakter tego typu produkcji oddano na tyle dobrze, że gra od czasu do czasu częstuje nas czerstwym, akcyjniakowym one-linerem, który przyjemnie chrupie w uszach, jeśli jesteśmy koneserami podobnej scenopisarskiej drętwoty.

Grę podzielono na 30 wysokooktanowych misji, które starczą nam na parę przyjemnych godzin rozgrywki. Widziałem wyrobionych graczy, którzy rozprawiają się z tą zawartością w mgnieniu oka. Ale też Heli Heroes okazuje się całkiem regrywalną produkcją przez swoją niezobowiązującą i lekką formułę, a grę możemy też przejść z drugą osobą, więc może być idealnym dodatkiem do pogaduch i chiperków. Do gry dołączono też edytor poziomów, więc dopóki komukolwiek lubiącemu tę grę starczy kreatywności, dopóty zabawa będzie trwała w najlepsze.

Do tego, jak na swoje czasy gra naprawdę przyzwoicie wyglądała (miałem wrażenie, może mylne, że tu i tam czołg czy inny obiekt 3D przypomina to, co widzieliśmy w którymś Earth, ale nie ma nic w tym złego – poza tym mogę się mylić). Muzyczka wystukująca rytm w tle też dawała radę i tworzyła wrażenie, że uczestniczymy w naprawdę intensywnej scenie akcji.

Heli Heroes. Źródło: Reality Pump - Między pionierskimi RTS-ami polskie studio stworzyło grę o pilotowaniu AH-64 Apache. Heli Heroes to pamiątka z czasów, gdy nasz rynek dopiero rósł w siłę - wiadomość - 2025-03-08
Heli Heroes. Źródło: Reality Pump

Jak dzisiaj zagrać w Heli Heroes?

Heli Heroes trafiło swego czasu do klasycznej dystrybucji, ale myślę, że wielu polskich graczy pamięta grę przede wszystkim jako dodatek do magazynów – sam posiadałem (a może wciąż posiadam?...) kopię z Clicka!, którego odkopałem na przecenie w jakimś kiosku na wygwizdowie dawno temu. Dziś nie ma problemu z dostępem do produkcji Reality Pump – bez problemu kupimy ją na Steamie (za 31,99 zł), choć miłośnicy fizycznych zabytków mogą też zapolować na płytki na Allegro (od 15 do 90 zł, w zależności od wydania).

Pewnie, zręcznościówka Reality Pump nie ma wielkiego znaczenia w skali świata, choćby i gamingowego. Ot, sympatyczne pykadełko z wybuchami i helikopterami. Myślę jednak, że dla graczy z pewnej konkretnej generacji może okazać się miłą sentymentalną podróżą do czasów wakacyjnego testowania każdej produkcji, jaka się nawinęła i na jaką nas było stać.

A to, że przy tym pokazywała, od jak dawna Polacy potrafili tworzyć solidne gry (a to nawet nie był początek porządnych tytułów), też wzmaga wartość sentymentalną. To zaś czasem daje więcej, niż myślimy.

Hubert Sosnowski

Hubert Sosnowski

Do GRYOnline.pl dołączył w 2017 roku, jako autor tekstów o grach i filmach. Do 2023 roku szef działu filmowego i portalu Filmomaniak.pl. Pisania artykułów uczył się, pracując dla portalu Dzika Banda. Jego teksty publikowano na kawerna.pl, film.onet.pl, zwierciadlo.pl oraz w polskim Playboyu. Opublikował opowiadania w miesięczniku Science Fiction Fantasy i Horror oraz pierwszym tomie Antologii Wolsung. Żyje „kinem środka” i mięsistą rozrywką, ale nie pogardzi ani eksperymentami, ani Szybkimi i wściekłymi. W grach szuka przede wszystkim dobrej historii. Uwielbia Baldur's Gate 2, ale na widok Unreal Tournament, Dooma, czy dobrych wyścigów budzi się w nim dziecko. Rozmiłowany w szopach i thrash-metalu. Od 2012 roku gra i tworzy larpy, zarówno w ramach Białostockiego Klubu Larpowego Żywia, jak i komercyjne przedsięwzięcia w stylu Witcher School.

więcej