Microsoft ujawnił grę Superman od Sony? Chodziło raczej o Spider-Mana
Przedstawiciele Microsoftu w odpowiedzi do brytyjskiego Urzędu ds. Konkurencji i Rynków wspomnieli o grze Superman dostępnej na konsolach PlayStation. Wygląda na to, że popełnili błąd.
Superman zwykł mawiać, że z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność. A może był to Spider-Man (lub ktoś z jego otoczenia)? Podobne wątpliwości mogli mieć prawnicy Microsoftu, którzy najpewniej pomylili słynnych superbohaterów w niedawnej odpowiedzi wystosowanej do brytyjskiego Urzędu ds. Konkurencji i Rynków (CMA).
Żarty na bok, błąd pojawił się w kolejnym dokumencie związanym z przejęciem firmy Activision Blizzard. Na jego jedenastej stronie możemy wyczytać, że jednym z tytułów ekskluzywnych dla konsol marki PlayStation jest jakoby gra Superman. Wbrew pozorom, przedstawiciele Microsoftu nie zdradzili przypadkowo nowej produkcji zespołów zarządzanych przez PlayStation Studios – najwyraźniej doszło do zwyczajnego przejęzyczenia. Świadczy o tym fakt, że pozycja wymieniana jest obok God of War z 2018 roku, jako dzieła od dawna dostępne dla użytkowników konsol. Takiego zdania jest m.in. znany dziennikarz Jason Schreier.
Wszystko wskazuje na to, że prawnicy Microsoftu mieli na myśli grę Marvel's Spider-Man oraz jej nadchodzącą kontynuację. W dalszej części dokumentu druga część cyklu tworzonego przez studio Insomniac Games wspomniana została jeszcze kilkukrotnie w kontekście potencjalnych hitów dostępnych na konsolach PlayStation.
Jeśli zastanawiacie się, dlaczego Microsoft rozprawia o produkcjach Sony Interactive Entertainment, to przypominam, że zdaniem giganta z Redmond japońska firma zdominowała rynek konsol. Ma to dowodzić, iż przejęcie Activision Blizzard nie zaszkodzi konkurencyjności całej branży.
Zobacz również:
- Recenzja gry Marvel’s Spider-Man na PC – pająk master race
- Marvel's Spider-Man – poradnik do gry
- Recenzja gry Spider-Man: Miles Morales – wejście z hukiem w nową generację
- Spider-Man Miles Morales – poradnik
Oczywiście pomyłki się zdarzają i nawet takie przejęzyczenie nie powinno nas dziwić. Mimo to w kontekście prawników Microsoftu nie mogę pozbyć się z głowy nieco uszczypliwego obrazka z Pam Beesly z serialu Biuro mówiącą, że „to są te same zdjęcia”. W końcu obaj bohaterowie są super, prawda?