autor: Konrad Hazi
Microsoft potwierdza – nowy Edge będzie oparty na platformie Chromium
Microsoft zapowiedział na swoim blogu, że zamierza przebudować przeglądarkę Edge i oprzeć ją na otwartej platformie Chromium. Zamiar wprowadzenia zmian argumentowany jest chęcią poprawy kompatybilności ze standardami panującymi w Internecie, ułatwienia życia deweloperom oraz wsparcia społeczności tworzącej oprogramowanie open source.
Plotki okazały się prawdą i Microsoft ogłosił w czwartek na swoim blogu, że przeglądarka Edge jest przebudowywana i ma powstać nowa jej wersja, która będzie bazować na platformie Chromium działającej na licencji open source. Oznacza to, że nowy Edge będzie korzystał z tego samego silnika, co Chrome tworzone przez Google.
Od jakiegoś czasu widać, że Microsoft nieco zmienia swoją strategię, co potwierdza także wspomniany wpis na blogu. „Naszym celem jest wprowadzenie zmian w sposób uwzględniający dobrze ugruntowany model open source, który funkcjonuje efektywnie od lat – chcemy wnieść znaczący i pozytywny wkład, który będzie dopasowany do ugruntowanej i przemyślanej architektury oraz oparty na współpracy inżynieryjnej. Chcemy wspólnie szukać jak najlepszych rozwiązań dla wszystkich użytkowników korzystających z sieci na różnych urządzeniach.”
Microsoft zmienia swoją filozofię
Microsoft stawia się ostatnio na pozycji jednego z największych orędowników wolnego oprogramowania i chce, by wierzyli w to wszyscy. Ludzie podchodzą do tego jednak dość ostrożnie, wszak mamy tu do czynienia z producentem zamkniętego, komercyjnego oprogramowania. Sceptycyzm było wydać zwłaszcza, gdy Microsoft przejmował platformę GitHub i musiał zapewniać, że jej nie zepsuje.
W każdym razie zapowiadana zmiana powinna cieszyć. Przede wszystkim dlatego, że może ona wpłynąć pozytywnie na kwestie kompatybilności stron internetowych, co będzie dobre zarówno dla użytkowników korzystających z przeglądarki Edge, jak i dla programistów, którzy będą mieli nieco ułatwione życie. Microsoft obiecuje także, że zmiana będzie miała korzystny wpływ na wydajność oraz żywotność baterii we wszystkich urządzeniach korzystających z systemu Windows.
Widać, że Microsoft ma przy Edge zupełnie inne podejście niż przy przeglądarce Internet Explorer. Gdy Internet jeszcze raczkował, Microsoft tworzył wiele własnych standardów, które się dość szybko upowszechniały. Stało się to jednak problemem w późniejszym czasie i utrudniało przesiadkę na inne, bardziej nowoczesne przeglądarki, gdyż aplikacje często tworzone były stricte pod kątem IE.
Z czasem zaczęło się to jednak zmieniać i teraz w Internecie rządzą otwarte standardy. Deweloperzy już od dłuższego czasu nie skupiają się tak bardzo na tym, by ich aplikacje były zgodne ze starym Internet Explorerem. Ktoś dostrzegł to wreszcie także po stronie Microsoftu i dzięki temu możliwy jest kolejny krok, jakim będzie porzucenie silników EdgeHTML oraz Chakra, który odpowiada za JavaScript i zastąpienie ich silnikami Blink oraz V8, na których działa Chromium.
Nie tak szybko
Microsoft przyznaje, że zmiana ta jest podyktowana chęcią poprawy kompatybilności zarówno ze standardami sieciowymi, jak i z innymi przeglądarkami opartymi na Chromium, jednak zaznacza, że nic nie wydarzy się z dnia na dzień. Modyfikacje będą wprowadzane stopniowo, a cały proces może trwać dłużej niż rok. Wszystko ma być natomiast robione w sposób jasny i przejrzysty. Gigant z Redmont zamierza zadbać także o to, by nowy Edge trafił na wszystkie wspierane dotychczas platformy – począwszy od Windows 7, a na macOS kończąc. Przeglądarka ma być też częściej aktualizowana.
Wygląda na to, że stworzona niemal od nowa przeglądarka nadal będzie nazywała się Edge, jednak podobnie jak miało to miejsce w przypadku Opery, która w 2013 roku zdecydowała się na podobny ruch, od strony technicznej nie będzie to już ta sama aplikacja co dotychczas. Trzymamy kciuki i miejmy nadzieję, że programiści z Microsoftu nie będą próbowali zrobić w tym przypadku rewolucji internetowej.