autor: Marek Grochowski
MechWarrior na silniku Crysisa - Microsoft daje zielone światło
Choć długo oczekiwany Crysis nie ujrzał jeszcze światła dziennego, istnieją na świecie ludzie, którzy już pragną go modyfikować. Do takich osób należą z pewnością programiści, pracujący nad projektem MechWarrior: Living Legends, tytułem będącym modem do dzieła ekipy Crytek i stanowiącym jednocześnie nieoficjalną kontynuację znanej serii gier o walkach wielkich robotów.
Choć długo oczekiwany Crysis nie ujrzał jeszcze światła dziennego, istnieją na świecie ludzie, którzy już pragną go modyfikować. Do takich osób należą z pewnością programiści, pracujący nad projektem MechWarrior: Living Legends, tytułem będącym modem do dzieła ekipy Crytek i stanowiącym jednocześnie nieoficjalną kontynuację znanej serii gier o walkach wielkich robotów.
Ambitni deweloperzy zwrócili się niedawno do właściciela marki MechWarrior, Microsoftu, o to, by uznał on ich dzieło za w pełni legalne przedsięwzięcie. Po wykonaniu wielu telefonów i posłużeniu się pisemną korespondencją wreszcie uzyskali oni od giganta z Redmond zgodę na (ograniczone) korzystanie z jego własności intelektualnej.
Dzięki temu zabiegowi autorzy moda mogą już w spokoju skupić się na tworzeniu swojej gry, nie obawiając się przy tym, że niechcący złamią prawo. Wydanie Living Legends pod okiem Microsoftu należy więc traktować jako wydarzenie bez precedensu.
Fakt, że nieoficjalna kontynuacja serii MechWarrior w ogóle ujrzy światło dzienne, jest warty uwagi również z tego względu, iż w najbliższym czasie nie zanosi się na debiut żadnego z pełnoprawnych następców popularnej sagi. Odpowiedzialne za przygotowywanie produktów studio FASA zostało bowiem zamknięte przez Microsoft po tym, jak zakończyło prace nad Shadowrunem.