MadWorld nie przypadł do gustu właścicielom Wii
Grand Theft Auto: Chinatown Wars to nie jedyna gra dla dorosłych, która nie potrafiła przebić się na konsolach japońskiego koncernu Nintendo. Okazuje się, że podobne problemy ma wiele innych tytułów otrzymujących najwyższe dopuszczone kategorie wiekowe. Są wśród nich dwie pozycje, których wydawcą jest firma SEGA – MadWorld oraz The House of the Dead: Overkill.
Grand Theft Auto: Chinatown Wars to nie jedyna gra dla dorosłych, która nie potrafiła przebić się na konsolach japońskiego koncernu Nintendo. Okazuje się, że podobne problemy ma wiele innych tytułów otrzymujących najwyższe dopuszczone kategorie wiekowe. Są wśród nich dwie pozycje, których wydawcą jest firma SEGA – MadWorld oraz The House of the Dead: Overkill.
MadWorld
Z marcowego raportu opublikowanego przez grupę badawczą NPD wynika, że debiutujący 10 marca MadWorld, dzieło rewelacyjnego studia deweloperskiego PlatinumGames, sprzedało się w pierwszych trzech tygodniach obecności na amerykańskim rynku w zaledwie 66 tysiącach egzemplarzy (według nieoficjalnych danych serwisu VGChartz.com na całym świecie sprzedało się do dzisiaj 160 tysięcy sztuk gry). W osiągnięciu lepszych rezultatów nie pomogła mu nawet zakrojona na szeroką skalę kampania reklamowa oraz bardzo dobre oceny wystawione przez branżowe media (średnia nota na poziomie 82% - za Metacritic.com).
Przedstawiciele amerykańskiego oddziału firmy SEGA nie są zaskoczeni wynikami MadWorlda. Twierdzą, że spodziewali się sprzedaży na takim właśnie poziomie. Sugerują jednocześnie, że 66 tysięcy to rezultat zadowalający i „bardzo zachęcający”, cokolwiek to znaczy. Wydaje mi się jednak, że mimo wszystko firma, która włożyła w promocję jednego ze swych najgorętszych tytułów pierwszej połowy 2009 roku dużo wysiłku i pieniędzy, oczekiwała większego zainteresowania grą. Przychód ze sprzedaży dzieła PlatinumGames w Stanach Zjednoczonych kształtuje się obecnie na poziomie niespełna 3,5 miliona dolarów, co jest wynikiem osiąganym przez sporo przeciętnych produkcji wydawanych na PlayStation 3 lub Xboksa 360, nie wspominając już o casualowych pozycjach na Wii, które nierzadko biją MadWorld na głowę kilkukrotnie.
The House of the Dead: Overkill
Nieco inaczej sytuacja prezentuje się w przypadku The House of the Dead: Overkill – hardkorowej strzelaniny na szynach, skierowanej do bardzo specyficznego grona odbiorców i wydanej na rynek amerykański 10 lutego (ocenionej przez nas na 79%). Gra, wyprodukowana przez studio Headstrong Games, w pierwszych trzech tygodniach obecności na rynku zaliczyła sprzedaż na poziomie 45 tysięcy egzemplarzy (z nieoficjalnych danych serwisu VGChartz.com wynika, że do dzisiaj rozeszło się na całym świecie 230 tysięcy sztuk). Z uwagi na gatunek gry, jej prezentację oraz pewnego rodzaju niezależność względem panującej obecnie mody na wzniosłe, niesamowicie dopracowane produkcje, ciężko było spodziewać się lepszych rezultatów. Stąd też przedstawiciele SEGA of America są w pełni usatysfakcjonowani tym, jak radzi sobie najnowsza odsłona popularnego cyklu. Niemniej jej sprzedaż mogłaby być wyższa, gdyby tylko Wii posiadało bazę odpowiednich odbiorców.
Jest to jednak bardzo trudne do realizacji. Dlaczego? Wystarczy zwrócić uwagę na fakt, że z niemal 1000 produkcji na Wii znajdujących się w bazie amerykańskiej organizacji ESRB zajmującej się klasyfikowaniem treści, jedynie 26 nosi najwyższą z dopuszczonych kategorii – M. Można z tego wyciągnąć prosty wniosek. Twórcy gier zdają sobie doskonale sprawę z tego, że nabywcy Wii mają inne oczekiwania od właścicieli pozostałych stacjonarnych platform. Stąd też tworzą dla nich gry zupełnie odmienne, z naciskiem na propozycje mocno casualowe. Zmiana tej sytuacji byłaby bardzo trudnym zadaniem, jeśli nie niemożliwym.