Lenovo Legion GO z trybem FPS - kontroler posłuży jako myszka
Już niedługo będziemy mogli wybierać spośród trzech dobrych handheldów. Do Steam Decka i ROG Ally dołączy Lenovo Legion GO. Zaoferuje on większy ekran, odłączane kontrolery, a także tryb FPS.
Lenovo Legion to kolejny handheld, trzeci wśród faworytów, tj. Steam Decka i ASUS ROG Ally. Jego mocnymi atutami są większy ekran, Windows 11 i odłączane kontrolery. To ostatnie pozwoliło na implementację bardzo ciekawej funkcji. W prawym kontrolerze znajdziemy przełącznik, który uruchamia „tryb FPS”, dzięki którym granie w strzelanki nabierze rumieńców.
Tryb FPS w Lenovo Legion
Jak można zobaczyć w nagraniu kanału YouTube PCWorld, ten przełącznik znajduje się w sąsiedztwie elementu, który mocno przypomina zespół sensora optycznego w nowoczesnych myszkach komputerowych. W zestawie z handheldem otrzymamy podstawkę, która pozwala osadzić odczepiony kontroler na stole lub podkładce, sensorem do dołu.
Wtedy prawy kontroler staje się jednocześnie „rękojeścią” naszej broni i działa jak bezprzewodowa myszka podłączona do komputera lub laptopa. W ten sposób zagramy w strzelanki z pecetowym rodowodem, w taki sam sposób, jak odbywa się to przed komputerem. A nawet lepiej, bo pochylenie kontrolera jest podobne, jak rękojeść wielu rodzajów broni. Strzelać będziemy naciskając spusty na jego brzegu, co dodatkowo pogłębia uczucie realizmu.
Oczywiście porównać się tego nie da do swobodnego używania kontrolerów w trybie VR. Ta funkcja powstała raczej do grania w klasyczne tytuły FPS i sieciowe strzelanki. W materiale wideo zauważyłem jeszcze coś innego, co nie zostało jeszcze dokładnie omówione. Lenovo Legion ma z tyłu klapkę, którą można otworzyć i stanowi wtedy podparcie. Handheld nie będzie więc wymagał pamiętania o rozstawieniu podstawki, jak w przypadku Steam Decka.
Steam Deck i akcesoria kupisz na Allegro
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!