Larian Studios szanuje każdego gracza. Również tego, który nie chce rozgryzać mechaniki i przeskakuje dialogi
Dla Larian Studios nie ma znaczenia, kim jest gracz. Przede wszystkim ma się on dobrze bawić – niezależnie od tego, w jaki sposób będzie to robił.
Nie ulega wątpliwościom, że Baldur’s Gate 3 jest grą olbrzymią. Samo ukończenie głównego wątku to według serwisu HowLongToBeat zadanie na 66 godzin, a dodając do tego misje poboczne, liczba ta wzrasta do 110 godzin. Nie wszyscy jednak dają radę spędzić tyle czasu przy jednej produkcji i nigdy nie docierają do napisów końcowych, o czym dobrze wiedzą twórcy z Larian Studios.
Wywiad ze Swenem Vincke i Adamem Smithem
Ta wiadomość powstała na bazie wywiadu przeprowadzonego przez naszą redakcję ze Swenem Vincke i Adamem Smithem podczas Digital Dragons 2024.
- „Zaczęliśmy od zera i do zera możemy wrócić”. Rozmawiamy z twórcami Baldur’s Gate 3 – Swenem Vincke i Adamem Smithem
- Swen Vincke wyjaśnia, dlaczego siódmy oddział Larian Studios powstał właśnie w Polsce
Nie ma znaczenia, kim jest gracz – musi się dobrze bawić
Nasza redakcja zapytała Swena Vincke (szefa Larian Studios) oraz Adama Smitha (scenarzystę), czy podczas projektowania gry myślą również o takich graczach i czy starają się, by czuli oni satysfakcję nawet z krótkiego wycinka całej produkcji. Ich reakcję można streścić tak naprawdę do tej wypowiedzi:
Nie ma znaczenia, kim jest gracz – musi się dobrze bawić. Jest to coś, co traktujemy naprawdę poważnie.
Zdaniem twórców satysfakcja musi płynąć z każdej chwili spędzonej z grą i nie ma nic złego w tym, że ktoś nie zapoznaje się z całością. Adam Smith jako przykład podał własną żonę, która czterokrotnie rozpoczynała kampanię Baldura i nigdy nie ukończyła nawet drugiego aktu. Po prostu ważne jest, aby każdy grający mógł znaleźć w grze coś, co sprawi mu radość.
Według scenarzysty istotnym jest także uświadomienie graczom, że pomijanie dialogów nie jest niczym złym. Z tego powodu stara się on prowadzić narrację w taki sposób, aby w każdej sytuacji byli oni w stanie powiedzieć sobie: „Rozumiem, w jakim miejscu się znajduję, wiem, dokąd zmierzam. Wiem, gdzie i co zabić”.
Znaczącą kwestią są także mechaniki dostępne w grze. Piąta edycja D&D, na której bazuje trzeci Baldur, może wydać się niektórym skomplikowana i nie każdy będzie chciał się w nią w pełni angażować. Twórcy zdają sobie z tego sprawę i tworząc grę, pamiętają również o tych graczach.
Chcę używać magii, więc trzymam się prostszych klas. Nie jestem zbyt dobry, ale chcę wypróbować każdą profesję. […] Chodzi o to, aby ludzie nieszczególnie zaangażowani w niuanse mechaniki nadal byli w stanie zagrać jako postać, której sposób działania sprawi, że będą się dobrze bawić.
Muszę przyznać, że Larianom udało się spełnić zamierzony cel. Sam posiadam na koncie 7 postaci, z czego tylko jedną ukończyłem fabułę. Przeważnie byli to też wielcy półorkowie, którzy jedyne co robili, to wycinali wszystkich w pień ogromnym toporem. Baldur’s Gate 3 po prostu oferuje tak dużo możliwości, że wielu graczy znajdzie w nim coś, z czego będą mogli czerpać satysfakcję na każdym etapie zabawy.