autor: Bartosz Świątek
Koniec śledzenia? Google zapowiada blokadę cookies w Chrome
Jason Schuh - dyrektor zespołu inżynierów odpowiedzialnych za przeglądarkę Chrome - poinformował w notce blogowej, że wspomniany program w przyszłości uniemożliwi firmom śledzenie ruchu w sieci z wykorzystaniem tzw. ciasteczek. Pomysł miałby wejść w życie za dwa lata, a obecnie jest konsultowany z przedstawicielami innych firm.
Google zapowiedziało, że planuje wprowadzić ważną zmianę do swojej przeglądarki Chrome. Koncern chce uniemożliwić stronom zewnętrznym (ang. third party) śledzenie ruchu użytkowników z wykorzystaniem tzw. ciasteczek, czyli plików gromadzonych przez program. Pomysł jest częścią tzw. Privacy Sandbox - zapowiedzianej w sierpniu zeszłego roku inicjatywy, której celem jest stworzenie nowych standardów dbania o prywatność w sieci. Firma poinformowała o swoich planach w notce blogowej autorstwa Jasona Schuha - dyrektora zespołu inżynierów odpowiedzialnych za rozwój Chrome’a.
Internetowy gigant ma świadomość, że sam nie jest w stanie wymusić tego typu zmiany - konieczne będzie zmodyfikowanie całego ekosystemu sieci. Plany firmy są konsultowane z wieloma innymi podmiotami i to przebieg tych prac zdecyduje o kształcie ostatecznych rozwiązań. Google chce, by ciasteczka zostały wyłączone w Chrome za dwa lata, zaś pierwsze testy rozpoczną się pod koniec bieżącego roku.
Pomysły korporacji mogą stanowić spory problem dla firm marketingowych oraz dostarczycieli treści, którzy obecnie wykorzystują cookies do targetowania reklam - szczególnie, że według ostatnich danych serwisu StatCounter z Chrome’a korzysta 64% internautów. Bez ciasteczek docieranie z reklamami do użytkowników może stać się znacznie trudniejsze, co negatywnie wpłynie na rynek.
Warto też odnotować, że choć zapewnienia o zwiększaniu prywatności w sieci brzmią bardzo ładnie, to właśnie Google jest jednym z podmiotów, które gromadzą dane ludzi na masową skalę. Równocześnie bez wątpienia jest to jeden z największych graczy na rynku reklamowym. Czy koncern powstrzyma się w tej sytuacji od praktyk monopolistycznych, mających na celu jeszcze większe wzmocnienie swojej pozycji (i np. uzależnienie firm od zbieranych przez siebie statystyk)? Czy nowe zasady będą stosowane także wobec portali Google? Obawy o potencjalne manipulacje z pewnością nie są nieuzasadnione. Pozostaje nam tylko cierpliwie czekać na to, jak będą wyglądały faktyczne rozwiązania.
Należy przypomnieć, że na rynku funkcjonują już inne przeglądarki, które blokują ciasteczka. Przykładem może być tutaj Safari koncernu Apple.