autor: Michał Zieliński
Kinowe adaptacje ze stajni Eidos - świeże informacje i kultowy Bruce Willis
Filmowe adaptacje popularnych gier wzbudzają coraz większe zainteresowanie wśród reżyserów z Hollywood. Niedawno wspominaliśmy o planach Activision dotyczących ekranizacji popularnego Call of Duty. Tym razem mamy nowe informacje z mrocznego świata Hitmana oraz nafaszerowanego brutalną rzeczywistością Kane & Lyncha.
Filmowe adaptacje popularnych gier wzbudzają coraz większe zainteresowanie wśród reżyserów z Hollywood. Niedawno wspominaliśmy o planach Activision dotyczących ekranizacji popularnego Call of Duty. Tym razem mamy nowe informacje z mrocznego świata Hitmana oraz nafaszerowanego brutalną rzeczywistością Kane & Lyncha.
Co łączy wspomniane powyżej, pozornie bardzo rozbieżne projekty? Otóż za ich powstanie odpowiada ten sam człowiek - Adrian Askarieh. Producent zdobył zaufanie Eidosu po realizacji pierwszej części Hitmana, który mimo raczej chłodnych recenzji okazał się finansowym sukcesem. Dzięki temu Askarieh otrzymał zielone światło i z godnym podziwu zapałem przymierza się do kolejnych projektów. Opierając się na jego słowach, już w przyszłym roku ruszą prace nad drugą odsłoną przygód o płatnym zabójcy. Niestety, jak na razie nie wiadomo kto wcieli się w tytułową rolę. Oczywiście głównym pretendentem wciąż pozostaje Timothy Olyphant, jednak ze względu na zaangażowanie w produkcję FX Show jego kandydatura może okazać się utopią. O tym, kto ostatecznie zagra Hitmana, przekonamy się najpewniej w przeciągu kilku miesięcy.
Nim jednak to nastąpi, ujrzymy adaptację Kane & Lyncha. Odtwórcą jednego z psychopatycznych bohaterów - Kane'a - zostanie sam Bruce Willis. Podobno gwiazda została oczarowana jakością przedstawionego jej scenariusza i wręcz nie może doczekać się pierwszych zdjęć. Według wstępnego planu, prace rozpoczną wraz z marcową odwilżą. Nie sprecyzowano jeszcze miejsc odzwierciedlających reżyserskie wizje Simona Crane’a, jednak nieśmiało wspomina się od Północnej Ameryce, Europie oraz Luizjanie. Trzeba przyznać, że takiego wachlarzu możliwości nie powstydziłaby się nawet ekipa National Geographic. Co ciekawe, Crane jest odpowiedzialny za obie części Tomb Ridera oraz kultową w pewnych kręgach Troję. Czas pokaże, komu ta współpraca wyjdzie na dobre, a komu odbije się czkawką. Na marginesie – w rywalizacji o uznanie graczy swój głos ma również Just Cause, który zgodnie z zapowiedziami pozostaje niezależną produkcją. Jego premiery należy spodziewać się w przeciągu najbliższych dwóch lat.