Keanu Reeves mógł zagrać mistrza Jedi już w Akolicie. Odmówił, ale Disney nadal walczy o jego angaż w Star Wars
Star Wars: Akolita został skasowany, a teraz poznaliśmy powód decyzji Disneya. Co ciekawe, w produkcji Lucasfilmu jedną z głównych ról prawie zagrał Keanu Reeves, ale aktor musiał odmówić ze względu na konflikt w harmonogramie.
Niedawno informowaliśmy Was o tym, że przygoda widzów z Akolitą zakończy się na pierwszym sezonie. Lucasfilm postanowił nie przedłużać produkcji, która – choć przypadła do gustu krytykom – podzieliła widzów. Okazuje się, że za decyzją o skasowaniu serii stała niezadawalająca oglądalność.
Jak donosi Jeff Sneider, dużą popularnością cieszyły się dwa pierwsze epizody Akolity. Później jednak oglądalność produkcji malała. Wspomniany dziennikarz dla porównania zaznaczył, że zainteresowanie Andorem rosło w miarę ukazywania się nowych odcinków. Disney zdecydował się więc nie przedłużać nowej serii, która nie przyciągnęła przed małe ekrany wystarczającej liczby widzów.
Keanu Reeves prawie zagrał w Akolicie
W Akolicie mogliśmy podziwiać gwiazdę Matrixa, Carrie-Anne Moss. Okazuje się jednak, że niewiele brakło, a w obsadzie pojawiłoby się jeszcze inne nazwisko znane z kultowej produkcji sci-fi. W serialu Star Wars miał zagrać także Keanu Reeves. Aktor wcieliłby się w mistrza Sola, jednak ze względu na konflikty harmonogramów artysta musiał odmówić przyjęcia roli.
Z pewnością angaż Keanu Reevesa przełożyłby się na większe zainteresowanie Akolitą i seria doczekałaby się drugiego sezonu. Dla tych, którzy chcieliby, by gwiazdor Johna Wicka wystąpił w Gwiezdnych wojnach, mamy jednak dobre wieści. Schneider donosi, że Lucasfilmowi bardzo zależy na tym, by aktor dołączył do uniwersum Star Wars w nowym projekcie. Prawdopodobne jest więc, że artystę w przyszłości zobaczymy jeszcze w produkcji należącej do tego świata.
Akolitę możecie obejrzeć na Disney+.
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!