Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gramynawynos.pl 20 września 2012, 12:52

autor: Adrian Werner

I Am Alive - test na notebooku ASUS G75V

Testujemy grę I Am Alive na notebooku ASUS G75V.

Początkowo wydawało się, że nie doczekamy się pecetowej wersji I Am Alive. Ostatecznie jednak Ubisoft zmienił zdanie i na początku września gra trafiła wreszcie na komputery. Sprawdziliśmy jej wydajność na notebooku ASUS G75V.

Zapraszamy też do przeczytania testu gry na słabszym z naszych notebooków, czyli ASUS'ie R500V.

Akcja toczy się rok po tzw. Wydarzeniu, czyli gigantycznym kataklizmie, podczas którego trzęsienia ziemi doprowadziły do ruin większość amerykańskich miast. Przez te dwanaście miesięcy sytuacja ze złej stała się tragiczna. Rząd nie kontroluje praktycznie niczego i nawet skromne zapasy wody, żywności i lekarstw ulegają już wyczerpaniu. Wcielamy się w ocalałego mężczyznę, który powraca do rodzimego miasta Haventon szukać żony i córki. I Am Alive pokazuje apokalipsę w niezwykle brutalny i naturalistyczny sposób. Wiele zamieszkujący świat gry ludzi porzuciło jakiekolwiek zasady moralne i jest gotowa zabić za puszkę z jedzeniem. Twórcy pokazali nawet przemoc seksualną wobec ocalałych kobiet, co w grach należy do rzadkości. Do tego całość utrzymana jest w potwornie przygnębiającej i pozbawionej nadziei atmosferze, co wspomaga sprawiająca wrażenie zakurzonej i wyblakłej grafika.

I Am Alive jest zręcznościówką i kładzie nacisk głównie na eksploracje oraz elementy platformówkowe. Zrealizowane jest to w formie znanej z serii Assassin’s Creed, ale dodatkowo wprowadzono współczynnik zmęczenia. Wiele przeszkód wymaga długiej wspinaczki i jeśli jej dobrze nie zaplanujemy bohaterowi skończą się siły w trakcie drogi i spadnie, co w przypadku tego tytułu najczęściej oznacza zgon. Również walka jest zrealizowana w sposób realistyczny. Nawet jeden wróg potrafi stanowić prawdziwe zagrożenie, natomiast ich grupa to już prawdziwe wyzwanie, a amunicji jest w świecie gry jak na lekarstwo. Jednocześnie możemy jednak zastraszać wrogów (np. celując w niego z pistoletu) i dzięki temu kontrolować tłum.

I Am Alive jest niestety mocno liniowe i słabo dopracowane pod względem technicznym. Poza tym, przejście całości zajmuje jedynie około 5 godzin. Gra wynagradza to jednak niesamowitą atmosferą i wieloma ciekawymi pomysłami, które sprawiają, że warto przymknąć oko na wszystkie te niedociągnięcia i dać się porwać brutalnemu postapokaliptycznemu klimatowi.

 MINIMALNE WYMAGANIA SPRZĘTOWE
  Procesor:  Intel Pentium 4 630
   Pamięć RAM: 1 GB (Windows XP) / 2 GB (Vista/7)
  Karta grafiki:  GeForce 8800 GT

Niestety, twórcy nie podali wymagań rekomendowanych, ale minimalne jak widać są całkiem niskie. Przypomnijmy, że wykorzystany przez nas w teście ASUS G75V ma  procesor  Intel Core i7 3610QM 2,6 GHz,  8 GB pamięci RAM i dedykowaną kartę grafiki NVIDIA GeForce GTX 670M 3GB.

Ustawienia wysokie, rozdzielczość 1366 x 768

Nie miałem powodów by przypuszczać, że notebook będzie miał jakiekolwiek większe problemy z udzwignięciem tej gry, więc testowanie zacząłem od razu od ustawień wysokich w rozdzielczości 1366 x 768. Rezultaty były wyśmienite. Silnik ani razu nie zszedł poniżej 48 FPS-ów,  a najczęsciej pozostawał niewiele poniżej 60 klatek na sekundę, więc płynność rozgrywki była świetna.

Ustawienia wysokie, rozdzielczość 1920 x 1080

Po podbiciu rozdzielczości do 1920 x 1080 spadek wydajności był ogromny. Mimo to i tak nie było mowy o żadnych widocznych spowolnieniach. Notebook zawsze wyświetlał ponad 30 klatek na sekundę, co w przypadku gry w sumie wolnej (a taką jest I Am Alive) w zupełności wystarcza do pełnego komfortu zabawy.

Podsumowanie

I Am Alive bazuje na silniku Unreal Engine 2.0, a konkretnie na jego gruntownie przebudowanej wersji, którą Ubisoft rozwija od czasu Splinter Cell: Chaos Theory. Ostatnio tę technologię widzieliśmy w Splinter Cell Conviction i już tam widać było, że optymalizacja pozostawia trochę do życzenia. Tak samo jest z I Am Alive. ASUS G75V bez problemu podołał tej grze, ale biorąc pod uwagę jakość grafiki, uzyskane wyniki powinny być znacznie wyższe.

Adrian Werner

Adrian Werner

Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.

więcej