Homefront: The Revolution debiutuje w USA przy akompaniamencie kiepskich recenzji
Do amerykańskich sklepów trafiło dzisiaj Homefront: The Revolution, czyli pierwszoosobowa strzelanka studia Deep Silver Dambuster. Pierwsze recenzje są mało przychylne i wydaje się, że gra nie spełni pokładanych w niej nadziei. Równolegle autorzy wypuścili także pierwszy patch, który zajmuje się głównie usuwaniem błędów i poprawianiem wydajności.
Doczekaliśmy się światowej premiery Homefront: The Revolution, czyli strzelanki studia Dambuster, która jest kontynuacją wydanego pięć lat temu Homefront. Nowa odsłona serii trafiła na pecety oraz konsole Xbox One i PlayStation 4. My musimy poczekać do 20 maja, czyli do piątku, gdyż wtedy rodzimy dystrybutor, firma Techland, wypuści produkcję w naszym kraju. Otrzyma ona lokalizację kinową, czyli z polskimi napisami. Bardziej niecierpliwi gracze mogą nabyć edycję pecetową w dystrybucji cyfrowej, gdzie sprzedaż ruszy za kilka godzin.
W sieci pojawiły się już pierwsze recenzje, w tym ta autorstwa naszego redaktora, i wynika z nich, że gra nie prezentuje zbyt wysokiej jakości:
- Eurogamer Italy – 8/10
- Gry-Online.pl – 6.5/10
- Gamewatcher – 6.5/10
- Gamesradar – 3/5
- Polygon – 6.0/10
- IGN – 5.0/10
- Hardcore Gamer – 2/5
- Jimquisition – 1/10
Generalnie chwalony jest ciekawy świat i przyjemne w użyciu uzbrojenie, a krytykowane praktycznie wszystko inne, w tym zwłaszcza nudna kampania.
Warto wspomnieć, że premierze towarzyszy publikacja pierwszego patcha. Aktualizacja koncentruje się głównie na poprawianiu najpoważniejszych błędów technicznych i ulepszaniu wydajności.
Przypomnijmy, że pierwszą odsłonę cyklu opracowało nieistniejące już studio Kaos, natomiast odpowiedzialny za Homefront: The Revolution zespół Dambuster to dawne Crytek UK. Gra ponownie przenosi nas do alternatywnej wersji Stanów Zjednoczonych, których terytoria są okupowane przez wojska koreańskie. Spore zmiany zaszły za to w rozgrywce. Znane z pierwowzoru liniowe poziomy pełne oskryptowanych scenek zostały zastąpione przez otwarty świat i sandboksową strukturę misji, pozwalającą realizować zadania na wiele różnych sposobów. Pierwsza część była krytykowana za wyjątkowo krótką kampanię, która starczała na około trzy godziny. Kontynuacja jest znacznie obszerniejsza i ma zapewnić około 30 godzin zabawy.
Homefront: The Revolution oferuje także tryb kooperacyjny dla maksymalnie czterech osób. Autorzy obiecali, że będzie on przez rok regularnie rozbudowywany o nowe misje, przedmioty i wyzwania. Powstaje więc pytanie, czy chłodne przyjęcie gry nie pokrzyżuje tych planów.
- Recenzja gry Homefront: The Revolution - pierwszy Far Cry na CryEngine
- Homefront: The Revolution – oficjalna strona gry