Hitman rozwścieczył użytkowników GOG.com
Premiera gry Hitman w GOG.com rozwścieczyła użytkowników tego serwisu. Wynika to z faktu, że sklep słynie z braku zabezpieczeń DRM, a ta skradanka wymaga połączenia z Internetem do uzyskania dostępu do całej zawartości.
Kilka dni temu do oferty serwisu GOG.com trafiła gra Hitman. Produkcja ma już ponad pięć lat, więc nikt raczej nie spodziewał się, że jej premiera w tym sklepie wywoła jakiekolwiek emocje. Rzeczywistość okazała się jednak inna i tytuł rozpętał sporą aferę.
Gracze zalali kartę gry w GOG.com niskimi ocenami, czyli wykonali tzw. review bombing. Obecnie średnia ocen użytkowników wynosi jedynie 1,4 na 5 gwiazdek. Większość z tych recenzji krytykuje fakt, że aby w pełni nacieszyć się Hitmanem, potrzebne jest połączenie z Internetem. Bez sieci wiele elementów projektu jest bowiem niedostępnych. Wściekłość wynika z faktu, że unikalną cechą tego sklepu jest brak zabezpieczeń DRM w sprzedawanych tam tytułach. Wiele osób uważa, że przygody Agenta 47 łamią tę tradycję.
Furię graczy dobrze widać zwłaszcza, gdy zestawimy owe 1,4 na 5 gwiazdek ze średnią ocen mediów branżowych dla tej produkcji, która wynosi 83% (wg Metacritic dla platformy PC). Z kolei na Steamie spośród not wystawionych przez nabywców w ostatnich 30 dniach aż 91% jest pozytywnych. Zdenerwowani są więc tylko użytkownicy GOG.com i ich wściekłość wynika z przekonania, że Hitman sprzeniewierza się zasadom, które są fundamentem tego serwisu.
W produkcję można bawić się offline, przechodząc misje z kampanii i bonusowe, ale aby cieszyć się dodatkowymi wyzwaniami, w tym tzw. nieuchwytnymi celami, trybem eskalacji czy kontraktami przygotowanymi przez graczy, wymagane jest połączenie z Internetem. Sieciowa natura tych elementów została zaakceptowana przez użytkowników w momencie premiery, ale podkreślają oni, że od rynkowego debiutu gry minęła masa czasu i jej rozwój został zatrzymany dawno temu, więc studio IO Interactive powinno przerobić swoje dzieło tak, aby cała jego zawartość dostępna była offline.
Afera rozkręciła się do tego stopnia, że głos musiała zabrać przedstawicielka serwisu GOG.com. W wiadomości do graczy stwierdziła, że ich opinie zostały odnotowane i w ciągu kilku tygodni możemy spodziewać się wieści na temat tego, czy znalezione zostanie wyjście z tej sytuacji. Podkreśliła jednak, że zjawisko review bombingu nie będzie tolerowane i osoby niezadowolone powinny po prostu zwrócić grę.
