Henry Cavill i Gal Gadot na bruku? DC ponoć czeka trzęsienie ziemi
Sensacyjne informacje dobiegły do nas zza oceanu. Opublikowane przez amerykańskie media doniesienia zdradzają rzekome plany nowych szefów DC Studios na przyszłość kinowego uniwersum. Jeśli zostaną one wcielone w życie, czeka nas prawdziwe trzęsienie ziemi.
Po tym, jak kilka tygodni temu James Gunn i Peter Safran przejęli stery w DC Studios, pewne było, że całe superbohaterskie uniwersum czekać będą całkiem spore zmiany. Tymczasem okazuje się, że nowi szefowie wytwórni być może nie ograniczą się jedynie do przemeblowania, a całkowitego zburzenia DCEU, jakie znamy.
Idzie nowe
Jak donosi portal The Hollywood Reporter, Gunn i Safran spotkają się w przyszłym tygodniu z dyrektorem generalnym Warner Bros. Discovery, Davidem Zaslavem, aby przedstawić mu swój nowy plan na przyszłość kinowego uniwersum DC. Anonimowe źródła twierdzą, że obecni szefowie DC Studios pragną odciąć się grubą kreską od dotychczasowych produkcji z tzw. Snyderverse.
Superman jednak nie dla Cavilla?
Oznacza to, że całe uniwersum może czekać reboot, a projekty takie jak chociażby Człowiek ze stali 2 z Henrym Cavillem wylądowałyby w koszu. Jest to z pewnością szokująca informacja dla fanów Brytyjczyka, bowiem ostatnimi czasy wszyscy (również sam aktor) byli święcie przekonani, że na dłużej przywdzieje on czerwoną pelerynę.
Wonder Woman 3 do kosza
Mało tego, w obszernym raporcie dziennikarzy czytamy, że los Supermana podzieli najprawdopodobniej jego koleżanka z Ligi Sprawiedliwości – Wonder Woman. Mimo oficjalnie zapowiedzianej trzeciej odsłony serii o przygodach Diany Prince, nowi włodarze DC Studios mieli zrezygnować z kontynuowania historii – przynajmniej w takiej formie, jaką znamy. Świadczą o tym doniesienia mówiące, że jakiś czas temu reżyserka poprzednich dwóch części, Patty Jenkins, przekazała wytwórni zarys scenariusza Wonder Woman 3, ale została ponoć poinformowana, że jej wizja nie pasuje do obecnych planów studia.
Aquaman tonie, ale…
Dalszą listę bohaterów „do odstrzału” uzupełnia także Aquaman grany przez Jasona Momoa. Chociaż w przypadku Amerykanina reeboot DCEU może być mniej bolesny, w przeciwieństwie do jego kolegów i koleżanek po fachu. Wedle przekazanych informacji aktor co prawda może stracić rolę władcy oceanów po swoim drugim solowym filmie (premiera w grudniu 2023 roku), ale wcale nie musi wylądować na bruku. Media wiążą go bowiem z postacią złoczyńcy i wroga komiksowego Supermana – Lobo.
Black Adam wróci tam, skąd przyszedł?
Przygoda Dwayne’a Johnsona (Black Adam) z uniwersum DC prawdopodobnie zakończy się równie szybko, jak się zaczęła. Wiele wskazuje na to, że Gunn i Safran nie są zainteresowani dalszymi usługami gwiazdy Hollywood. Jeśli okaże się to prawdą, będzie to wielki cios dla popularnego „The Rocka”, który liczył na kolejne projekty pod szyldem DC – w tym przyszłe starcie z Supermanem Cavilla.
Batman może spać spokojnie
Póki co jedynie Robert Pattinson może spać spokojnie, ponieważ obecni sternicy wytwórni nie zamierzają ingerować w graną przez niego postać Batmana. Jednakże biorąc pod uwagę trzęsienie ziemi, jaki wkrótce może nawiedzić uniwersum, nawet Mroczny Rycerz musi uważnie spoglądać pod nogi.
Na koniec podkreślmy, że powyższe nowiny nie zostały w żaden sposób skomentowane przez spółkę Warner Bros. Discovery. Nie należy zatem brać ich za pewnik. W niedalekiej przyszłości pewnie dowiemy się, czy doniesienia The Hollywood Reporter były zgodne z rzeczywistością.