Hell Let Loose wyrasta na gruzach Battlefield 5
Dzięki serii udanych aktualizacji sieciowa strzelanka Hell Let Loose przeżywa renesans. Gra trafiła do pierwszej dziesiątki bestsellerów Steama, a jej wyniki aktywności w tym serwisie przyćmiewają osiągnięcia Battlefielda 5.
Lubimy historie o grach, które po słabszych okresach odzyskują popularność dzięki staraniom deweloperów. Najnowszym comebackiem tego typu może pochwalić się Hell Let Loose, czyli taktyczna strzelanka osadzona w realiach II wojny światowej. W ostatnich dniach produkcja zanotowała duży wzrost aktywności i obecnie znajduje się w pierwszej dziesiątce największych bestsellerów Steam.
Wczoraj, w najgorętszym momencie dnia w tytuł bawiło się 6813 osób. Czyni to z gry najpopularniejszą wieloosobową strzelankę w realiach II wojny światowej na Steamie, przebijającą wyniki konkurentów, takich jak Post Scriptum, Day of Infamy czy Call of Duty: WWII. Co ważne, w tej kategorii Hell Let Loose z łatwością wygrywa z Battlefieldem V, którego wczorajszy rekord aktywności wyniósł 1219 graczy.
Oczywiście należy brać poprawkę na fakt, że BF5 trafiło na Steama dopiero w ubiegłym miesiącu, a wielu fanów gry bawi się wyłącznie za pomocą serwisu Origin. Mimo to przebicie tego giganta w jakiejkolwiek kategorii jest ogromnym osiągnięciem dla produkcji małego, niezależnego zespołu, jakim jest studio Black Matter.
Warto tutaj zwrócić uwagę, że premiera w sklepie studia Valve znacznie mocniej przysłużyła się Titanfall 2, którego wczorajszy rekord aktywności wyniósł 3063 osób. Najpewniej kluczową rolę odgrywa tutaj jednak dwukrotnie wyższa cena Battlefielda 5.
Powody comebacku Hell Let Loose
Sukces Hell Let Loose jest wypadkową kilku rzeczy. Kluczową rolę odegrały dwie ostatnie aktualizacje. Ta z numerem 6, wypuszczona pod koniec kwietnia, wprowadziła m.in. realistyczny system balistyki, który zastąpił proste hitscany. Kompletnie zmieniło to rozgrywkę i uczyniło ją znacznie bardziej atrakcyjną.
Z kolei w miniony wtorek otrzymaliśmy patch nr 7. Wprowadził on ulepszone animacje, poprawił odrzut broni i dodał nową mapę (Carentan). Do tego doszło zatrzęsienie poprawek błędów i balansowania. Pojawiły się problemy z wydajnością, ale twórcy walczą z nimi za pomocą kolejnych małych poprawek.
Hell Let Loose przez długi czas mnie irytowało, gra była ładniejsza od konkurencyjnego Post Scriptum, ale strzelanie nie było satysfakcjonujące, udźwiękowienie słabe, a animacje drętwe. Patch „Battle of Carentan” zaadresował większość tych problemów i gra jest na dobrej drodze, żeby zostać jednym z lepszych sieciowych FPS-ów o II wojnie światowej. Battlefield 5 karierę zakończył, Post Scriptum odstrasza grafiką i małą liczbą serwerów, jest to więc idealny moment dla studia Black Matter na wypełnienie niszy - Adam „T_bone" Kusiak. Redaktor i specjalista ds. treści SEO | GRYOnline.pl.
Oba patche zostały bardzo ciepło przyjęte przez społeczność. Aby umożliwić szerokiej publiczności przetestowanie odmienionego Hell Let Loose, zdecydowano się zorganizować darmowy weekend. Okazał się on strzałem w dziesiątkę. W minioną niedzielę w najgorętszym momencie dnia w grę bawiło się 12 tys. osób, tym samym ustanawiając nowy rekord aktywności.
Fakt, że wczoraj, po zakończeniu darmowego weekendu, w najgorętszy momencie dnia produkcja przyciągnęła przed monitory prawie 7 tys. graczy (plus obecność na liście bestsellerów Steam) pokazuje, że wielu osobom tytuł spodobał się na tyle, aby kupić pełną wersję i kontynuować zabawę. Pomogła w tym 25-procentowa zniżka.
Przypomnijmy na koniec, że Hell Let Loose dostępne jest tylko na PC i oferuje lokalizację kinową, czyli z polskimi napisami. Gra zadebiutowała w Steam Early Access 6 czerwca ubiegłego roku.